Open top menu
11/24/2013
vlog - 3,2,1 akcja...!

Wkroczyłam w mega cudowny okres. Mogę wszystko. Chcę wszystkiego spróbować. Chcę otworzyć się na rzeczy, których się bałam. Chcę realizować się w tym co lubię, chce być kreatywna, chcę pokonać swoje słabości. Dziś postanowiłam pokonać tremę związaną z... publicznym występowaniem. Co prawda w pustym pokoju byłam tylko ja i kamera naprzeciwko. Ale zaraz obejrzeć będzie to mógł każdy.
Video blogowanie. Każdy tylko nie ja. Jeszcze tak myślałam do niedawna. I rękę dałabym sobie uciąć, że tego nigdy nie spróbuję. I już sami się domyślcie jak super bym teraz wyglądała.

Nagrywając dla Was filmik przede wszystkim postawiłam na prawdziwość i naturalność.
Nie stałam godzinę przed lustrem i nie wybierałam specjalnie super rzeczy, żeby wypaść przed Wami najpiękniej i najcudowniej na świecie. Skoro nagrywam filmik to chyba, żeby pokazać Wam swoje wnętrze prawda? Ciuchami, makijażem itp mogę pochwalić się przecież na zdjęciach jak już bym chciała.
Ocena należy do Was. Jestem zwykłym szarym człowiekiem, który nie będzie robił z siebie kogoś kim nie jest. Chcę blogować, chcę nagrywać dla Was filmiki, chcę się w tym spełniać i być szczęśliwa z jednego małego powodu. Że kiedyś pewnego dnia dołączyłam do sfery blogujących mam. I mam nadzieję, że nigdy tego nie pożałuję.

Poznajmy się lepiej. Mamala.





Zobacz więcej
11/21/2013
Zapominamy kochać.




Kiedyś pisało się listy. Dzisiaj - smsy.
Kiedyś ważną nowinę przekazywało się osobiście. Dzisiaj - dzwonimy. Publikujemy posty na facebooku.
Nasze słownictwo staje się coraz uboższe. Posługujemy się dziwacznymi skrótami, zwrotami zapożyczonymi ze stanów, których nasi dziadkowie i babcie raczej by nie zrozumieli. Dlaczego?
Zobacz więcej
11/19/2013
Górka wyjątkowo wysoka. Czyli o złośliwościach dnia codziennego.

Dziś post o górce. Bo Mamali ostatnio ciągle pod górkę. Zaczęło się z pompą. Stłuczka na parkingu, multum spraw do załatwienia z naprawą auta, problemy finansowe, kryzys w narzeczeństwie. Życie. Spoko, okej.
Nie wiem kto siedzi tam na górze, ale psoci mi się wyjątkowo. Blokuje konto bankowe co chwilę, bo rzekomo wpisuję źle hasło. Kolejna wycieczka do banku - luzik. Wszyscy na studiach składają deklaracje co do praktyk, ale kiedy złoże ja, co się dzieje? Zawiesza się cały system, nikt nic nie wie, panie z dziekanatu muszą prosić o pomoc informatyka. Aż w końcu wymioty, ostra biegunka, szpital. Chyba już lekka przesada siło najwyższa co? Co to jakieś tajemne znaki? Mam zacząć chodzić do kościoła, modlić się or what? Psocą mi się nawet przedmioty martwe. Rogi szafek bezczelnie wchodzą w drogę moim piszczelom, prostownice do włosów okrutnie parzą ręce, zresztą podobnie jak kubki do herbaty...
To nie są wielkie problemy. To nie jest koniec świata. Jednak łatwo zwariować kiedy z najprostszymi rzeczami, człek ciężarowy poradzić sobie nie może. Bo jak się za coś bierze, to system przestaje działać.
Ale...jest jedno ale. O wszystkich złośliwościach, matka zapomina wieczorem. Bo właśnie wtedy odsłania sobie brzuch i patrzy. Patrzy z uśmiechem na twarzy jak brzuch przybiera kształty różne, różniaste. Od dziwnych uwypukleń, po sterczące górki. I tylko te górki matka jest w stanie zaakceptować, pokochać i patrzeć na nie z uśmiechem. Bo po całym dniu wchodzenia pod wysoką górę problemów i pecha, niewinna górka na brzuchu jest wynagrodzeniem wszystkiego. Dobrze czuć Cię tak intensywnie. Dobrze, że jesteś.


Zobacz więcej
11/11/2013
Mamala's outfit. NIE dla ciężarówek.

Nie należę do osób, które szpilki, koronkowe bluzki itp zaliczają do ubioru codziennego. Takie stylóweczki występują u mnie baaardzo rzadko i nawet wtedy nie czuję się zbyt dobrze. O wiele bardziej wolę trampki, legginsy i luźny t-shirt. No ale skoro sytuacja wymaga... to trzeba się poświęcić. I zanim Mamala ciężarówką została to trochę z modą kombinowała i nawet na obcisłą, koronkową bluzkę mogła sobie pozwolić. Ale mimo to nigdy nie należy za dużo kombinować. Zazwyczaj kończy się to tragicznym efektem, a my sami wyglądamy jak niezbyt atrakcyjna, waląca po oczach choinka. Piękno tkwi w prostocie. Na delikatnej koronce doskonale daje popis czerwień ze złotym łańcuszkiem i to jedyny ostry element tej całej stylizacji. Do ubioru dobrałam prostą, zamszową kopertówkę, delikatny łańcuszek (zrobiony ze starego naszyjnika i kolczyka) i delikatne primarkowe bransoletki. Obuwie jeśli na korku, musi być przede wszystkim wygodne. Stawiam tutaj na obuwie włoskie. Gwarancja wygody, estetyki i wysokiej jakości. Czarne, klasyczne rurki dopełnione delikatnym paskiem. Nie trzeba wiele, a stylizacja nada się zarówno na imprezę rodzinną jak i imprezę w klubie. 


Zobacz więcej

.