Open top menu
8/18/2014
Zabawy z 6 miesięcznym dzieckiem.

6 miesięczne dziecko. Niby to niemowlę co jeszcze nie chodzi, tylko leży, coś tam próbuje raczkować i bierze wszystko do buzi. Niby to jeszcze taki mały bączek, który nie wiele rozumie. W co się z takim dzieckiem bawić? Tak, by dziecku sprawiło to radość? Odpowiedź jest dziecinnie prosta. To własnie tym dzieciom do szczęścia potrzeba na prawdę nie wiele. I nacieszcie się tym czasem. Wkrótce będziecie musieli wysilać się nieco bardziej. I think so ;)

Możecie się starać nie wiadomo jak. Kupować wymyślne rzeczy. Piękne, kolorowe, cudowne. Ale na tym etapie prawie wszystko i tak będzie musiało zostać zbadane...buzią. Jednak Ci wytrwali dowiedzą się wkrótce, że warto było niektóre rzeczy kupić, bo dziecko wkrótce zakoduje sobie, że daną rzecz już zna, że daną rzecz już zbadało, więc teraz może zacząć badać ją dotykiem. Tak jak było u nas np. w przypadku gumowych klocków.

W co się bawić? Dobrze wiecie, że dziecku wystarczy po prostu zabawa, w której Wy również uczestniczycie. Na tym etapie nie musicie się więc zbytnio głowić. A udowodnią Wam to poniższe przykłady. Banalnie proste i oczywiste, ale doskonale wiem, że będąc w ciąży wszystko było dla mnie czarną magią a ja czułam się zielona w temacie. Wiem więc, że są tu na pewno przyszłe mamy, które już się boją, że nie będą wiedziały pewnych rzeczy. A ja jestem tu od tego, by nawet te najbardziej banalne przedstawić tak po prostu "od kuchni".



1) Jedzie jedzie rowerek - na przemian uginamy dziecku nóżki stopniowo zwiększając prędkość. Od bardzo powolnych ruchów po zdecydowane i szybkie. Oczywiście tak, żebyście nie wyrwali dziecku nóg ;)


Zobacz więcej
8/14/2014
Dziecięcy chillout.


Dorośli wychodzą do kina, wyjeżdżają nad morze, czytają książki lub po prostu odpoczywają przed telewizorem - to jest nasz chillout, który pozwala nam złapać myśli i odetchnąć. Czasem trudno jest dogodzić i potrzeba Nam nieco więcej niż pilot i lampka wina. Chcielibyśmy zwiedzać, podróżować, a co za tym idzie brutalnie opróżniać swój portfel. Często nie doceniamy tych 5 minut, w których możemy po prostu nic nie robić. Często marnotrawimy czas na nic nie robienie marudząc potem, że nie zrobiliśmy nic.

U dzieci jest prościej. Do szczęścia starcza im drewniana grzechotka czy czarno-biała książeczka. Ale najczęściej są to po prostu ... ramiona mamy.

Lubię patrzeć kiedy moje dziecko się bawi. Wychodzi jej to coraz lepiej. Interesuje ją coraz więcej rzeczy. Chce dotykać, poznawać i po prostu się bawić. Poznaje kształty, kolory. Uczy się nawet o tym nie wiedząc. Kawałek drewna, kawałek papieru, kawałek kocyka - tyle starcza dziecku, by zapomniało o bożym świecie. Tyle starcza dziecku, by odpocząć i się zabawić. Ja często się gdzieś spieszę. Mam sto pomysłów na minutę. Wiele próbuję zrealizować. Siedząc dziś i patrząc jak się bawi miałam wrażenie jakby zatrzymał się czas. Czasem zerkała na mnie jakby chciała powiedzieć : "Widzisz mamo jak fajnie jest się nigdzie nie spieszyć? Jak fajnie po prostu się zatrzymać". Widzę, córko. I kocham to.

Kocham też pęd życia, kocham gdy jest intensywnie. Jednak nie mam zamiaru w tym pędzie zapomnieć o najważniejszym. O miłości do najważniejszych mi osób. O byciu najwspanialszą mamą jaką mogę być.
Dziecko zawsze będzie moim priorytetem mimo, że nie mam potrzeby mówienia o nim, kiedy widuję się z koleżankami i temat podejmuję dopiero gdy pytają.  Będzie zawsze moim priorytetem mimo, że nie żyję TYLKO nim. Ona zawsze będzie dla mnie najpiękniejsza, najmądrzejsza i najlepsza. Bo będzie moja.
I nie ważne będzie, że kiedyś rzuci te zabawki w kąt, pójdzie z koleżankami na piwo, obrazi się na mnie, bo będę kazała jej posprzątać pokój. Nieważne. Bo będziemy najlepszymi przyjaciółkami jakie tylko mogą być na świecie. Ale o tym już kiedy indziej...






Zobacz więcej
8/13/2014
Jak śpi niemowlak?

Pamiętacie pierwsze noce waszych dzieci w łóżeczkach, kiedy to kładliście je w jednej pozycji i w tej samej pozycji zastawaliście gdy się budziło? Nudne co? Teraz to jest wyższa szkoła jazdy. Wędrówki po całej powierzchni łóżeczka, a kiedy czasem rano śpi z nami w wielkim szerokim łóżku, każde z nas zostaje skopane tylko w jednym celu - mieć całe 2 metrowe łoże dla swojego niespełna 70 centymetrowego ciałka.

Żeby się porządnie wyspać niemowlę potrzebuje przede wszystkim odpowiedniej i wygodnej pozycji. Niespożyta energia naszych pociech pozwala na nawet godzinną męczarnie przeplatane stękaniem i marudzeniem. Aż w końcu...słodkie finalne mrucznięcie i... błogi sen. Dziecka oczywiście. Bo po tym finalnym mrucznięciu my matki, a przynajmniej ja nie jestem w stanie się położyć. Przecież to wieczorami do głowy przychodzą najśmielsze pomysły na życie, których często rano w to życie już wdrożyć nie chcemy...

Poniżej pozycje w jakich zapewne każda z Was zastaje swoje pociechy w łóżku. Pod każdą miało być zdjęcie, ale jak wiecie dzieci są złośliwe i akurat tej nocy nic nie dało zaglądanie co chwilę. Pozycje były...prawie ciągle takie same. Lenistwo czy czysta złośliwość?


1) Na żółwika ( najulubieńsza! )  - na brzuszku, rączki i nóżki podkurczone, dupka wypięta mocno do tyłu!

2) Na lepsze krążenie - na plecach z jedną nogą opartą na boku łóżeczka.

3) Na ślepca - na plecach z dłońmi położonymi na oczach.

4) Na supermana - na plecach z jedną ręką wyciągniętą ku górze.

5) Na żabę - rozkraczenie level max

6) Na katolika - tradycyjnie na boczku z rączkami splecionymi jak do pacierza :)


I niezależnie od tego jaką pozycję wybiera, jakie ma śpiochy - widok jej śpiącej zawsze rozczula mnie w identyczny sposób. Skłania do refleksji i pozwala zastanowić się przez chwilę "Cholera...bez niej nic nie miałoby sensu". I czasem nawet głupio wyczekuję w nocy piśnięcia, by po prostu zasnęła w moich ramionach. Damn. Nie ma nic piękniejszego...


Zobacz więcej

.