Open top menu
4/15/2014

Dziecka nie kocha się wcale, albo kocha się za mocno. Jeśli się nie kocha, każdy wie co się wtedy dzieje. Telewizja trąbi o tym non stop, a końca nie widać. Bezmyślnych i głupich matek wciąż przybywa. Gdy kocha się za mocno to kocha się... normalnie. Tak jak kochać się powinno. Właśnie przez to, że szalejemy na punkcie swoich dzieci, jesteśmy w stanie z nimi wytrzymać. Znosić ich płacz, który potrafi trwać w nieskończoność. Zwłaszcza w nocy. Kiedy dziecko jest najedzone, przebrane i teoretycznie powinno właśnie słodko spać, a co robi? Drze się w niebo głosy, a o dziwo przestaje gdy ląduję w Twoich objęciach. Po 3 godzinach większość matek ma ochotę skoczyć przez okno. Ewentualnie wyjść przez drzwi i nie wrócić. A jednak tego nie robimy. Macierzyństwo moje, choć trwa krótko już pokazało mi, że siły potrafią rzeczywiście przylecieć z kosmosu i zanim się obejrzymy na budziku wybija czwarta godzina tulenia, kołysania i innych rzeczy mających na celu uśpienie dziecka podczas gdy my same jesteśmy w pół przytomne. I to nic, że prześpimy się godzinę, dwie, bo dziecko po tym czasie odzyskało w przeciwieństwie do Nas na nowo wszystkie siły. To nic. Bo kochamy. Kochamy tak bardzo, że z dzieckiem na ręku mogłybyśmy przebimbać nawet całą dobę. Nie dlatego, że musimy. Dlatego, że chcemy. Bo mega zajebiście jest być dla kogoś najważniejszym. Mega zajebiście jest wiedzieć, że kiedy Ona płacze to oczekuje, że zaraz przy jej boku będę właśnie Ja! I to ja będę dla niej oparciem. To ja będę tulić 24 na dobę, patrzeć jak śpi, nosić ją gdy płacze i przyzwyczajać do tego, a potem mieć przez to problem, bo będzie chciała tak ciągle. To my matki, dla naszych pociech jesteśmy najważniejsze. To my koimy ich nerwy i płaczemy często za często razem z nimi kiedy są chore bądź smutne. I będziemy narzekać jeszcze nie raz. Płakać z bezsilności. Ale nic, naprawdę nic nigdy nie będzie silniejsze od naszej miłości do dzieci. Bo kochamy za bardzo. I kochać nie przestaniemy !

A poniżej prezentuję Wam kolejną odsłonę mojej małej modelki. Tak bardzo jak nienawidziłam różu, tak coraz częściej zaczynam się łamać i kupować rzeczy w tym kolorze. Jednak nadal ogranicza się to do pastelowych odcieni. Tutaj jednak róż jako dodatek do sesji sprawdził się znakomicie. I to nawet w tak intensywnym odcieniu. A ja wciąż nie wiem dlaczego Pola wychodzi na zdjęciach jakby ważyła kilka kg więcej niż w rzeczywistości. Whatever. Jest piękna!










Tagged

20 komentarzy:

  1. ale cudna :)sliczna ta mordke ma:)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne napisane,a Pola jest śliczna <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama słodycz, i z postu i ze zdjęć :)

    A to przedostatnie wymiata! Zakochać się można!
    Śliczna! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoł, łoł, łoł :) To z podniesioną główką jest cudowne i pewnie najlepiej pokazuje rzeczywiste wymiary Małej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie to ujełaś aż się człowiekowi przypomina jak to moja córcia była taka malutka:) p.s chętnie poczytałabym o relacjach z tatusiem i jego odczuciach po tym jak stał sie tatom. Może o tym pomyślisz i napiszesz :) pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stał się tatą-ocziwiście! Wybacz za bład pisze z telefonu:) cudna sesja!

      Usuń
  6. Ależ piękny i niesamowity tekst napisałaś ! wciągnęłam w sekundę ! Uwielbiam Cię i zajebiście kocham , kocham moje dziecko za bardzo :)
    A z Poli śliczny kwiatuszek ( ale sorry tatuś wykapany) i strasznie Wam zazdroszczę tych pieknych zdjęć , mój Kacus takich nie ma z okresu niemowlęcego . teraz nadrabiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdy kocha się za mocno to kocha się... normalnie. Tak jak kochać się powinno. - <3 pieknie powiedziane :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli że co, jeśli oddaję pałeczkę tacie (w nocy) albo wychodzę z domu po scenach jakie urządza dwulatka tzn. że kocham za mało? Bo mam po kokardy wrzasku dziecka tzn że jestem złą matką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Polecam czytanie ze zrozumieniem. Fajna sprawa.

      Usuń
    2. Widzę ze normalnie odpowiedzieć nie umiesz tylko ze zlośliwością.
      Jakoś o roli ojca nic w tekście nie napisałaś, a o wyjściu że mamy ochotę wyjść ale nie wychodzimy więc pytam kulturalnie jeśli wychodzi to jestem złą matką albo matką która kocha za mało? Tego w tekście nie widzę!

      Usuń
    3. "wyjść i nie wrócić" ;) Wyszłaś kiedyś i nie wróciłaś? O to chodziło w tekście i wyraźnie jest to napisane... nie ma nic o wyjściu. Zwykłym wyjściu.

      Usuń
  9. regularnie moim słodyczom odgrażam się, ze wyjadę niby na spotkanie blogerek i wrócę, jak skończą 40tkę

    OdpowiedzUsuń
  10. nie do końca się zgadzam z pierwszą częścią. brak miłości może prowadzić o toksycznej relacji, tak nagłaśnianych w mediach o których zapewne wspomniałaś, jednak nie zawsze kochanie za mocno jest "normalne". pełno jest matek, które tak się uzależniły od bycia potrzebną swojemu dziecku zawsze i wszędzie i nie chcą nigdy odciąć pępowiny, nie pozwalając dziecku na jego własne życie. oczywiście nie dotyczy to matek małych dzieci i nie jest już tak medialnie spektakularne, ale jest mega psychicznie wykańczające dla tych dzieci w nastoletnim i dorosłym życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co Ci chodzi i się zgadzam. Nie chciałam jednak u siebie w poście rozbijać tego na takie czynniki. Ale rozumiem i tak rzeczywiście jest.

      Usuń
  11. Nadia też nie dawała mi spać oj było ciężko mówią że najgorsze 3 miesiące no u mnie trwało może 1,5 miesiąca teraz jest lepiej:)
    Ostatnie 2 noce spała pięknie a jadła po omacku heh ale za to dzisiaj od 17 nie śpi heh tylko mówi te swoje " buuuu" i się uśmiecha . Jak to nie kochać swojego dziecka :)
    Pozdrawiamy i całujemy Was;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Pola zdecydowanie ma takie same usta jak Twoje i miny rowniez jak Ty,ale Twarz Twojego narzeczonego,jest sliczna. ;) a post swietny ,napisalas cala prawde,ale przed Toba kochana jeszcze wiele. ;) sama sie przekonasz kiedy bedzie dorastala z dnia na dzien,z miesiaca na miesiac. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Księżniczka w każdym calu! Pola jest tak urzekająca, że napatrzeć się nie mogę... może dlatego, że mam dwóch Panów :-)
    Nawiązując do Twojego wpisu muszę powiedzieć, że sama siebie przerażam gdy pomyślę do czego jestem zdolna będąc matką i tak mocno kochając swoje maluchy....
    Pozdrawiam cieplutko :-)

    http://mamablogujepl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. stopki do wycalowania!!!!:)))moj synek ma juź 7 miesiecy,ale do tej pory nie potrafie przejsc kolo jego czlapetek obojetnie;)mam nadzieje ze mi przejdzie przed podstawowka;))

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obrażające mnie, moją rodzinę i czepiające się każdego szczegółu naszego życia nie będą publikowane.

.