Open top menu
5/16/2014

Że karmienie piersią to temat kontrowersyjny - każdy wie. Że istnieje podział na matki karmiące piersią i matki karmiące mm - też wiemy. Jednak mnie ten cały cyrk i spekulacje zaczynają nieco śmieszyć. I mimo, że ja jestem matką karmiącą piersią - zdecydowanie nie traktuję tego jak świętości, która należy stawiać na piedestale. Tak - to co naturalne, zawsze czy to dla dziecka czy dorosłego będzie najlepsze. Znamy tę prawdę od wieków i nie trzeba jej na każdym kroku powtarzać. MM to zło, a jak wywalasz cyca przy publice to czekasz na oklaski. "Karmiące cyce na ulice" - zasłyszałam gdzieś ostatnio. Więc o co tu właściwie chodzi? O zdrowie dziecka czy o afiszowanie się tym jaką wspaniałą mamą jestem? 
Przy karmieniu piersią jest logiczną sprawą, że dziecko może się domagać jedzenia w miejscach przeróżnych. Jednak nigdy nie należałam do osób, które cycek wywalają tak jak gdyby chciały powiedzieć "Ej patrzcie! Widzicie? Leci mleko!". Karmienie to dla mnie sytuacja, która ma swoją intymność. Kiedy pojechałam na spotkanie blogerek i Poli zachciało się jeść, odeszłam od stołu i poszukałam nieco dalej miejsca, w którym mogłam usiąść i spokojnie nakarmić. Nie zwracałam uwagi na to czy ktoś się patrzy, bo...bo nawet nie przyszło mi to na myśl. Moją misją w tej chwili było nakarmić dziecko, a nie skupiać się czy ktoś przypadkiem nie zerka. A nawet gdyby. Karmisz w miejscu publicznym to musisz liczyć się z tym, że ktoś się spojrzy. To tak jak wtedy kiedy kobiety wywalają biust tak, że mają go pod samą szyją i zbulwersowane mówią do koleżanki obok "Boże widziałaś? On spojrzał mi się na cycki! Bezczelny!".
Dla mnie podział na matki karmiące piersią i matki karmiące mm nie istnieje. Każdy karmi jak chce. A zlinczowane powinny być osoby, które nie karmią wcale tylko głodzą. Kiedy miałam kryzys i jednego dnia pokarm nie chciał lać się w ogóle, usłyszałam od kogoś : " Najgorsze co możesz zrobić to podać MM".Aha. Dziecko ryczy w niebo głosy, głodne, pokarmu w cyckach nie ma. A ja jestem zła, bo wysyłam narzeczonego po MM. Dear. Najgorsze co wtedy mogłam zrobić to nie podać jej w ogóle jedzenia i jak głupia przez 3 godziny modlić się do Boga "Daj mi pokarm!" Przy dziecku, które przez ten czas zdążyłoby się tak wyryczeć, że straciło by siły i z płaczu i z głodu. 

Dlaczego w moim poście słychać większy żal do karmiących piersią, mimo, że sama do nich należę? Bo slogany typu "Karmiące cyce na ulice" dla mnie nie mają najmniejszego sensu. Czy matki butelkowe krzyczą "Wyjdźmy z butelkami na ulicę!" Nie. Karmię piersią i jest mi wstyd za osoby, które na każdym kroku starają się udowodnić, że są lepsze. Jest mi wstyd za osoby, które cycek potrafią wywalić Ci przed nosem i mieć do Ciebie pretensje, że się spojrzałaś. To Wy , fanatyczki macie fioła na tym punkcie - dlatego każdy wzrok odbieracie jako wrogi. A czasem to spojrzenie jest po prostu nic nie znaczącym zerknięciem. 

Bo żaden podział na butelkowe i KP nie powinien istnieć. Bo nieważne jak karmisz. Ważne, że to robisz. Dziecko najedzone = dziecko szczęśliwe. Chcesz - karm piersią. Chcesz to karm MM. Ważne, że kochasz.
Bo to miłość, która dajesz dziecku jest najważniejsza i ona wpłynie na życie twojej pociechy. Nie mleko.






Tagged

121 komentarzy:

  1. prawda, prawda, prawda. bardzo mądrze to napisałaś. Powinno dać to do myślenia tym, co się wiecznie wywyższają "Bo są matkami karmiącymi"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Moją miesięczną Alę karmię pizzą , frytkami i pleśniowym serem, najbardziej lubi polane musztardą!:D Ludzie,to jakaś paranoja, niech każda kobieta karmi jak chce i koniec tej nagonki!
      ŻADEN człowiek, nikt kto nie ma dziecka,nie rozumie jak to jest patrzeć na zapłakaną bużkę swojej pociechy kiedy dajesz pierś,a tu nic:(
      Tak oczywiście powaznie Alunia jest karmiona piersią,ale mam momenty ,ze piersi są puste i sięgam po MM i robić to nadal będę!
      A co do publicznego "obnażania" się przez matki w miejscach publicznych, karmienie malucha itd.- Halo! Jak musi,to tak robi i juź, nie ma innego wyjścia! Oczywiście,powinna się zasłonić pieluszką itd itd,ale bądzmy realistami!- są sytuacje kiedy dziecko dże sie w niebogłosy i nie jest w stanie szukać " zacisza" do nakarmienia malca!
      Ah, teraz wiosna...spacerki, park - cudnie tylko czekam na jakiegoś babsztyla który coś mi powie haha, niech oczekuje soczystej odpowiedzi:DNie ma się co przejmować ludzie, bądzmy sobą!
      MagdaM.

      Usuń
  2. <3
    Moze wreszcie do niektorych dotrze :D

    Ja karmilam mm, teraz chce (bo na ta chwile zmiany w piersi nie mam.jak w ciazy z Antkiem) piersia. Co z tego bedzie nie wiem, ale plakac tez nie bede ze kp nie wychodzi bo podam mm :) wazne ze dziecko sie naje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Należne do grupy Karaimce Cyce na Ulice od paru dni gdy miałam problem z pokarmem poprosiłam o pomoc i co się okazało : bardzo dożo rad dostałam które naprawdę pomogły , także ja dziękuje tej grupie za pomoc .
    Karmie piersią i jestem z tego dumna i dziękuje Bogu ze mam taka możliwość przy pierwszej córce karmiłam butelka i wcale nie uważam się za gorsza z tego powodu !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to raczej chodzi o nazwę grupy, a nie jej przekaz ;)

      Usuń
    2. A czy ktoś rozumie w ogóle o co chodzi w tej nazwie? Wyraźnie mówimy (ja tez należę do tej grupy) że matka karmiąca mm nie jest gorsza od matki kp. To mm jest gorsze od mleka matki i tu nie możecie zaprzeczyć. Cala grupa wspiera się w walce o karmienie piersią bo jest to dla nas bardzo ważne. A nazwa propaguje karmienie publiczne bez stresu a nie gromadzenie armii matek kp przeciwko matkom karmiącym mm.

      Usuń
    3. Może i nie mówicie,że Matki są gorsze,ale nazywacie ich dzieci świniami...no zlituj się !

      Usuń
  4. Brawo. Bardzo lubie twoje wpisy i twoje podejscie do pewnych spraw.
    Ja osobiscie nie mam nic przeciwko karmieniu publicznie. Jest to naturalne. Przeszkadza mi jedynie jak mam wyciagnie pierś do karmienia na całego, przy wszystkich. Niech karmi przy stole, przy ludziach ale piers moze okryc pieluszka prawda? Wydawałoby mi się że i dla samej matki to wygodniejsze , wkoncu jest to jednak cos intymnego.
    Ja dzieci nie mam chodz bardzo chcemy, ale juz teraz wiem ze piersia karmic nie bede... bede sie starała odciagać i dawać w butelce jak długo bede mogła... moze jestem wyrodna osoba bo nie chce nawet sprobowac ale ja sie boje... boje sie bolu, boje sie zastojow, boje sie tego ze nie dam rady. A tego nie przeskoczysz.
    Pozdrawiam
    Pam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myśl tak czarno i przyszłościowo, życie i tak przyniesie co będzie chciało, więcej żyj chwilą, na pewno masz mnóstwo osób, które dobrze doradzą i wesprą w razie czego, ale nie ma po co o tym myśleć i zamartwiać się zawczasu. Ja karmiłam dwoje dzieci do 9 m-ca zycia (urodzone w odstępie 16 m-cy) i oprócz oczywistych plusów dla zdrowia dzieci bardzo chwaliłam sobie wygodę - właśnie zero przygotowywania mieszanek, parzenia butelek itd. Pomyśl tak długie miesiące spokoju i wygody za ewentualne krótkotrwałe niedogodności (nawet z drugim dzieckiem od nowa uczyłam się je przystawiać do piersi - maź kilka dni i już z górki - zastój pokarmu może dwukrotny (przez razem 18 m-cy karmienia!) o których się nie pamięta jak o grypie czy przeziębieniu. Więcej wiary. Każda matka wraz z dzieckiem dostaje w pakiecie ogromne i niekończące się pokłady siły :))

      Usuń
    2. Puszek ja karmienie mam daleko za sobą, karmiłam dwoje dzieci i udało mi się karmić oboje piersią. Powiem tylko jedno - znacznie łatwiej o zastoje i ból przy odciąganiu pokarmu niż przy karmieniu piersią (kiedy byłam w szpitalu i nie mogłam karmić mojej córeczki walczyłam o mleko i się udało, ale kosztowało to znacznie więcej czasu i bólu) więc nie bardzo rozumiem Twoje zdecydowane podejście na nie. Jeśli chcesz podawać dziecku swoje mleko, to wydaje mi się, że znacznie łatwiej byłoby Ci po prostu piersią karmić. Poza tym zajmuje to znacznie mniej czasu, bo robisz obie rzeczy za jednym zamachem. A żaden laktator nie rozbuja laktacji tak jak ssące dziecko.
      Ale powodzenia.

      Usuń
    3. To nie tak ze ja na 100% nie chce. Moze mi sie zmieni jak urodze.
      Niestety ale nie mam "mnostwa osob ktore pomoga i doradza". Mama mieszka 200km odemnie, a kolezanki w wiekszosci bezdzietne albo butelkowe.
      Nie chce karmic bo boje sie bolu, boje sie zastojow, boje sie ze nie bede miala mleka. Pozatym nienawidze jak ktos dotyka moich piersi. Nawet moj nazyczony. Sprawia mi to bol psychiczny i fizyczny.
      Wiem ze mleko dla dziecka jest najlepsze ale nie chce byc zdenerwowana zdesperowana mama w depresjii poto by karmic piersia. Wole juz podac mm i byc szczesliwa.

      Usuń
    4. Pewnie, nic na siłę :) najważniejsze jest Twoje samopoczucie - poza tym z czasem nastawienie się zmienia, działają hormony, instynkt itd i być może jednak będziesz uwielbiać karmić piersią (to jest bardzo specyficzna więź i trudno to opisać w kilku słowach). Grunt to dobre nastawienie i spróbować. A jak będzie to nikt jeszcze nie wie :) Ja też do dziś nie lubię dotyku przez kogoś moich piersi, ale karmienie to zupełnie inna bajka!

      Usuń
  5. świetne słowa, też wyczuwam wywyższanie się mam karmiących piersią i to co napisałaś jest prawdą, to one doszukują się złego wzorku gdy się na nie spojrzy.
    Mi udało się karmić piersią tylko miesiąc czasu, dlatego często czułam się gorsza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja karmilam piersia 16 mcy:) Karmilam rowniez publicznie... i nikt nigdy nawet nie zauwazyl ze karmilam:D Bez zadnych obrusow na glowie dziecka... piers da sie wyciagnac tak, zeby nie bylo widac, wszystko co widac, to glowe dziecka w okolicach piersi matki. I zadnych wzrokow tez sie nie dopatrywalam... jak chcieli mogli patrzec. A co.? Ja zawsze patrze na matki karmiace ale to z takim utesknieniem:) Aco do matek karmiacych mm... ich sprawa, czy tak chcialy, czy tak musialy. Niestety, spotkalam sie z krytyka na swoj temat... bo po co, przeciez po takim czasie to juz sama woda leci, ze to dziecko glodne jest, ze jestem glupia i uwiazana... zebym dala sobie juz spokoj. I dalam sobie spokoj jak na ten spokoj i ja i moj synus bylismy w pelni gotowi.

      Usuń
  6. ojjj tak...tu masz racje.Szału dostawalam jak po urodzeniu Marcinka ciagle slyszalam pytania " A karmisz piersia?" A co ich to obchodzi? Nie karmiłam bo nie mogłam,niestety,zaluje,ale za kazdym razem tlumaczac ze karmie mm czulam sie jakbym musiala sie tlumaczyć.Raz uslyszałam,ze karmiac mm nie jestem tak blisko ze swoim dzieckiem. To boli...ale przestałam juz na to zwracać uwagę. Bo dla mnie najwazniejsze,ze dziecko jest najedzone i szczesliwe :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie tak! Priorytetem powinno być, aby dziecko miało pełny brzuszek i było szczęśliwe. A to czy jest karmione piersią czy mm nie ma większego znaczenia. No przynajmniej dla tych nornalnie myślących :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zuzke karmiłam mm, bo pierwsze doby swojego życia spędziła na oiomie ze względu na zapalenie płuc i bakteryjne zakażenie organizmu. Przynosiłam swoje mleko i podczas mojej nieobecności np w nocy pielęgniarki karmiły ją butelka rzecz jasna...Potem wróciłam do szkoły i chcąc nie chcąc nie mogłam juz zostawiać tyle mleka żeby się najadła. Dostała mm i tyle. Dopóki nie poszła do przedszkola praktycznie w ogóle nie chorowała jedynie lekkie przeziębienia...Kiedy urodzę drugie dziecko (listopad) na pewno będę chciała karmić piersią( oczywiście bez wystawiania cyca na ulice :D), ale co z tego wyjdzie zobaczymy. Mi osobiście "rybka" jak i czym kto karmi naprawdę, są większe zmartwienia podczas opieki nad dzieckiem :) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Brawo!!!!!!! :) uwielbiamCię za ten post :) ja od poczatku karmiłam MM i wiesz co? Nigdy nie czułam się gorsza a w.nosie miałam złośliwe komentatze! :) dziecko jest zdriwe, szczęśliwe.i tak jak.mówisz -miłość jest najważniejsza!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja wciąż czuję się gorsza. Mały był długo w szpitalu, tam zawsze dawali mu butlę, mimo że co 3 godziny przychodziłam go karmić. Oczywiście przywiązał się do butelki, a mi pokarm nie rozwinął na tyle by się najadł. Teraz ma 5 miesięcy a ja karmię butelką, piersią kiedy ma ochotę i każdą wolną chwilę spędzam przy laktatorze. Jestem tak zawzięta, że mimo iż odciągałam tylko po 30 ml pokarmu, to dalej uparcie odciągałam. Teraz wyciągam już ok 50 - 60 ml! Więc dlaczego czuję się gorsza? Dlatego, że gdziekolwiek nie czytam o karmieniu i na wszystkich spotkaniach i programach tv itd, wszędzie pisze że mleko matki jest najlepsze dla dziecka, a potem wymienia się szereg zalet i korzyści. Karmię butelką nie dlatego że chcę, ale dlatego, że muszę! I wiem, że wiele innych mam nie robi tego z wyboru tylko z konieczności. Wiecie jak trudno karmić butelką na ulicy? Pierś zawsze jest i mleko jest gotowe i ciepłe. A butelka? Trzeba wziąć butelkę, zimną wodę, wrzątek w termosie, proszek mleczy, Wszystko pomieszać, tak aby mleko było odpowiedniej temperatury. I dopiero podać dziecku. A wicie jak trudno zrobić to jedną ręką trzymając dziecko? A wiecie, że mleka odciągniętego nie można zabrać na spacer bo musi być przechowywane w lodówce? Albo jak mi się serce krajało, gdy uparcie przed butlą podawałam dziecku pierś, a potem dziecko odkładałam, ono zanosiło się od płaczu bo mama musiała je zostawić i pójść przygotować mleko? O tym się nie mówi. A przecież ile czasu zajmuje wymycie butelek, przegotowanie wody, ciągłe spacery i wyprawy z termosem czy podgrzewaczem? Mi wstyd na ulicy wyciągać termos i butelkę. Tym bardziej nie rozumiem dyskusji mam karmiących piersią, Ja bym była szczęśliwa, że mam mleko, że dziecko się najada, i w nosie miała wszystko, tylko karmiła jak dziecko chce jeść. Tyle w tej kwestii. A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przechodziła przez to samo. Opisalas dokładnie to co czuje. Czułam że zawiodłam mojego Syna że nie daje mu tego co najlepsze. Walczyłem o laktacje, zrobił absolutnie wszystko, a i tak jesteśmy na karmieniu mieszanym. Nigdy nie zapomnę jak płakał czekając na butle bo z piersi się nie najadl.

      Usuń
    2. Przechodziła przez to samo. Opisalas dokładnie to co czuje. Czułam że zawiodłam mojego Syna że nie daje mu tego co najlepsze. Walczyłem o laktacje, zrobił absolutnie wszystko, a i tak jesteśmy na karmieniu mieszanym. Nigdy nie zapomnę jak płakał czekając na butle bo z piersi się nie najadl.

      Usuń
    3. Przechodziła przez to samo. Opisalas dokładnie to co czuje. Czułam że zawiodłam mojego Syna że nie daje mu tego co najlepsze. Walczyłem o laktacje, zrobił absolutnie wszystko, a i tak jesteśmy na karmieniu mieszanym. Nigdy nie zapomnę jak płakał czekając na butle bo z piersi się nie najadl.

      Usuń
    4. A i u mnie było to samo. Gdy mój Synek miał 2,5 miesiąca odrzucił pierś. Wiszczał przy tym niemiłosiernie a ja nie eiedziałam co robić. Moja mama mi tłumaczyła, że to niemożliwe, że sobie coś wmawiam. Oskarżała mnie i obwiniała. Nie pomogło mi to wcale. Próbowałam na siłę a on płakał jeszcze głośniej. Zaczęłam odciągać pokarm i okazało się, że odciągnęłam 20ml. Płakałam razem z nim bo chciałam być idealną mamą a tylko idealne mamy karmią piersią . Podałam butelkę. Przyssał się do niej wypiając 120 ml. I tak zasmakował w butelce, że każda próba przystawienia go do piersi kończyła się płaczem i prężeniem. Zaczęłam szukać ratunku wszędzie. U pediatry,u jakiejś super sprawdzonej pielęgniarki laktacyjnej, w internecie. Poradzono mi pastylki ricinus communis ch05, butelkę Medela Calma-aby dziecko odzwyczaić od butelki herbatki laktacyjne i piwo Karmi. Chwytałam się wszystkiego na raz. Odciągałam pokarm co 2 godziny metodą 7-5-3 i udawało mi się odciągnąć maksymalnie 70 ml. Wciąż mało a synek potrzebował coraz więcej. Dzięki tej butelce udało mi się powrócić do karmienia piersią w nocy. Ależ wtedy byłam szczęśliwa . A w dzień gdy tylko wyjmowałam pierś ze stanika aby spróbować go nakarmić syn zaczynał płakać. I znów odciągałam mleko, wlewałam do butelki i tak mu podawałam. I trwało to do 5 mż synka. Mleka znów zaczynało brakować a ja czułam się uwiązana do laktatora. Gdy doszło do tego, że przez pół godziny byłam w stanie odciągnąć 10 ml zdecydowałam, że już nie dam rady i nic z tego nie będzie. Dopiero wtedy zaczęłam normalnie funkcjonować, wyjść na spacer, na zakupy.
      I jest mi z tym źle, że nie udało mi się karmić piersią. Gdziekolwiek bym nie poszła, z kimkolwiek bym się spotkała atakowano mnie pytaniem czy karmię piersią. I dlaczego tego nie robię.

      Usuń
  11. Heh a ja uwielbiam patrzec na mamy karmiace piersia np na lawce w parku. Nie na cycki tylko na ta wiez ktora ich laczy bo zazdroszcze...mi niestety nie bylo dane karmienie na dluzsza mete ale tez nie mam sobie nic do zarzucenia choc przy pierwszym dziecku (a mam ich az i tylko 3) strasznie przezywalam ze musimy przejsc na MM.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana uderzyłaś w sedno
    Co prawda ja nie miałam kryzysu laktacyjnego w sensie: ani kropli mleka, ale mam inny problem...nie odciągnę mleka laktatorem...albo odciągnę go tyle co nic ;( więc każde moje wyjście z domu bez dziecka jest jednoznaczne z podaniem mm...bo przecież nie zostawie komuś głodnego i zapłakanego dziecka na kilka godzin bez jedzenia , a z dzieckiem np do ginekologa to też nie polezę ;)....tak więc karmię piersią , to najlepsze co moge dać dziecku,
    karmię w różnych miejscach ,ale w ustronnym miejscu - bardziej dla dziecka(bo jak się rozprasza to nie je) czasem nie ma wyjścia -musi być mm i nie czuję się przez to gorszą matką...a karmienie dziecka i to czym go karmię jest w 100 % MOJĄ I TYLKO MOJĄ SPRAWĄ.
    Pozdrawiam Matko Karmiąca N i wyjątkowo MM ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zgadzam się w stu procentach, karmię piersią i bardzo mnie to cieszy, nie rozumiem podziału podobnie jak Ty.
    u mnie jakiś czas temu była historia mamy która bardzo chciała karmić piersią ale dla zdrowia dziecka musiała przejść na mm i jest dumną mama której dziecko jest zdrowe i szczęśliwe:) a ona nie czuje się gorszą matka i wcale mniej nie kocha syna bo podała mu butelkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Najgorsze co możesz zrobić to podać MM" - ooo taaak, lepiej nie dać nic. Powietrzem też się naje przecież. Nie przesadzajmy. Karmienie jak karmienie. Wybór matki. Karmi piersią - ok. Karmi mm, bo nie ma pokarmu - ok. Karmi mm z wyboru - też ok. Karmiące piersią robią z siebie męczennice o jakąś dziwną sprawę (nie wszystkie oczywiście). Patrzcie jaka ja jestem dobra matka polka, dzieć mi 24/7 wisi na cycku. Podziwiajcie! Och i Ach! Masakra, są chyba ważniejsze sprawy, tak?

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się z Tobą w zupełności. Jednocześnie do grupy "Karmiące cyce na ulice" również należę. Sama też karmię i tez wolę się oddalić i nie świecić cyckiem na środku chodnika. W grupie o której piszesz chodzi o promowanie karmienia piersią, bo jednak na przełomie lat wiedza o tym naturalnym pokarmie została wyparta przez MM i tego ukryć się nie da i dziewczyny w grupie wspierają się nawzajem, bo są tam karmiące od niedawna ale tez z bardzo długim stażem. Owszem zdarzają się i takie mamy które w specyficzny sposób wypowiadają się na temat MM ale to są wyjątki.

    Nie wiem czemu Matki nie potrafią się zjednoczyć... jest to niezwykle przykre...

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana w końcu ktoś podszedł do tematu NORMALNIE. Ty jako karmiąca piersią bez nagonki na mamy karmiące mm - oby więcej takich wpisów :) Myślę, że jest to chwila na tyle intymna, że nie powinno się z nią obnosić, ale z drugiej strony co mają powiedzieć mamy, które spotkały się ze złym traktowaniem właśnie ze względu, że karmiły w miejscu publicznym, bo dziecko akurat wtedy było głodne, a w okolicy nie było się gdzie schować... Ja z całego serca chciałabym karmić Tosię piersią, od zawsze to wiedziałam, ale nigdy, przenigdy nie krytykowałam matek karmiących mm, przecież są różne powody, a nie każdy chce o tym mówić.

    http://swiatwokoltosi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. o w końcu ktoś napisał bardzo mądry tekst dla mnie najważniejsze by dziecko było najedzone i szczęśliwe i nie rozumiem ludzi i tego wszechobecnego podziału KP czy MM.
    Krytyka wszędzie i zawsze będzie ale tym nie możen asię prezejmować bo to wlasnie przez stres np mleko zanika :(
    Dużo siły w KP życze

    OdpowiedzUsuń
  18. Zgadzam się i popieram.
    Choć nie do końca chyba zrozumiałaś przekaz fanpage Karmiące cyce na ulice, do którego i ja należę.
    Bardziej chodzi tu o to, by matki, które stresują się faktem, że wychodząc z domu z dziekckiem będą musiały je nakarmić i LUDZIE BĘDĄ PATRZEĆ I CO ONI POWIEDZĄ?!
    No bo jak to! Bo kawałek cycka będzie widać itp..
    Bardziej chodzi o to, żeby nie bać się karmić dziecka w sklepie, restauracji itp. Matki karmiące butelką nie muszą odchodzić w zacisze, karmią gdzie chcą. Matki karmiące piersią też nie muszą się ukrywać bo nie robią nic złego.

    Zgadzam się również z Tobą, że są matki fanatyczki, które wyciągając cycka oczekują, że będzie się klaskać i wręczać medale, bo jest taka wspaniała i fantastyczna i karmi piersią. Często w rozmowach ( jak byłam jeszcze w ciąży) jak miałam do czynienia z matka karmiącą a matką butelkową to czułam, że ta karmiąca naturalnie czuje się lepsza od tej butelkowej.
    Kompletnie tego nie rozumiem. Nie rozumiem, czemu matki nie potrafią się jednoczyć, nie potrafią rozumieć, że jedna mama wybiera takie żywienie inna inne dla dziecka. Jedna wybiera ciuchy z lumpeksu ( jak ja) inna z samych markowych firm. Matki mają wybór, każdy wybór powinno się szanować, póki nie dzieje się krzywda dziecku.

    Bardzo lubię Cię czytać!
    Pozdrowienia dla Polci ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Iloraz inteligencji nie cofa się wraz z podaniem mleka modyfikowanego. Przez dwa miesiące dokarmiałam synka mm. Miałam ochotę całkowicie przerzucić się na karmienie butelkowe, cycuś zwyciężył. Akceptować trzeba każdą matkę- i tą co karmi piersią i tą co karmi mlekiem modyfikowanym, Ważne, aby dziecko było zdrowe, radosne i nie działa mu się krzywda. To najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratuluję zdrowego podejścia do tematu ! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Myslę, że niewiele to da, ale tekst dobry. Fanantyk to człowiek, który,żebys mu młotem do gowy wbijał i tak nie zobaczy drugiej strony medalu.
    Ale to prawda niestety, matki karmiące cycem czują się lepsze. Nie, inaczej, uważają ża gorsze te które cycem nie karmią. Miałam przez to wielki kompleks, chociaż nie karmiłam bo nie mogłam.

    OdpowiedzUsuń
  22. karmienie piersią jest naturalnym zjawiskiem,nie rozumiem ani stawiania tego faktu na piedestałach, ani piętnowania karmiących, ja karmiłam, po prostu, bez wywalania cycków do pub licznego wglądu, bez wstydliwego chowania się po kątach, w moim domu przy stole, gdy akurat był obiad, u kogoś/w miejscu publicznym tak jak ty, choć w centrum handlowym karmiłam an ławeczce i miałam wianuszek OGLĄDAJĄCYCH z zaciekawieniem

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie gadam z Tobą! Mam gotowy tekst w tym guście. Po weekendzie miałam go publikować. :-P zgadzam się w całej rozciągłości. Karmilam piersią do 13 miesiąca życia Młodego. W zasadzie tydzień dopiero nie karmię. :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ile to ja się nasłuchałam, że mi się dziecko utyje, że robię mu krzywdę bo będzie chorowite. Karmię MM bo po prostu nie chciałam karmiććć piersią.Położne w szpitalu były mało pomocne i mały tylko mnie pogryzł. Komentować jednak potrafiły "taka Pani wykształconaa a nie wie jakie mleko matko to dobro dla dziecka" Oczywiście,że wiem, ale przez tą całą szpitalną atmosferę poddałam się.

    OdpowiedzUsuń
  25. Trafiłam tu dzięki Angeli z bloga zatrzymujacczas.pl . Muszę przyznać, że jest jeszcze lepiej po zapoznaniu się z Twoimi postami i zdjęciami. Fantastyczny blog ! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Super podejście! Powiem Ci, że ja karmiłam butelką nie z wyboru i nieraz spotykałam się z pogardą, bo jak tak można, przecież to jest natura, niemożliwe, że nie mam pokarmu, powinnam walczyć, a dziecko właśnie chyba głodzić. I walczyłam, przez ponad miesiąc, ale tą walką zmęczona byłam i ja i dziecko, kurcze, przetestowałam wszystkie sprzęty wspomagające Kp. Problem w tym, że poród miałam ciężki, zakończony cesarką, po której wylądowałam na OIOMie, wybudzili mnie po kilku godzinach, dziecko dostałam jeszcze później, a pokarm w ilościach minimalistycznych pojawił się po kilku dniach, ale co tam, przecież to natura, jak można mieć problem z pokarmem (to usłyszałam od przyjaciółki).Dopiero mąż mnie przekonał, że lepiej w końcu zrezygnować i się nie męczyć. Ach no bo oczywiście, butelka to wygodnictwo. Nie wiem jakim wygotnictwem jest wieczne mycie butelek i przygotowywanie pokarmu, który nie jest tani, każde wyjście to termos i zaplanowana ilość pokarmu. No chyba, że chodzi o fakt, że możesz dziecko komuś podrzucić, ale i przy KP możesz, gdy masz laktator. Z resztą ja mieszkam za granicą i moje dziecko nigdy nie zostało komuś podrzucone. Ech szkoda gadać, niech każdy zajmie się sobą, a nie poucza innych

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja karmiłam malego piersią do 19 miesiąca nie żałuję tego, karmiłam wszędzie gdzie tylko się da. Ludzie na mnie się dziwnie patrzyli ale ja miałam to w .... dla mnie jest ważniejsze zdorwie dziecka niż to że ktoś się na mnie krzywo patrzy. Dziecko się dobrze rozwija, mam nadzieję, że to przyniesie pozytywne efekty w dalszym wychowaniu.
    Polecam Wszystkim kobietom aby karmiły piersią jest to wieź pomiędzy dzieckiem a matką i dziecko jest o wiele spokojniejsze. Koleżanka urodziła 3 dzieci i wszystkie karmiła butlą sztuczną wydaje mi się ż ejej dzieci są jakieś inne. Ona patrzyła na siebie nie chciała karmić bo uważała że dzieci jej wyciągną piersi Bzdura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci karmione butlą są "jakieś inne"....Boziu, jak mozna głosić takie bzdury...a dzieci z in vitro świecą w ciemności??? I co to jest "butla sztuczna"???

      Usuń
    2. bzdury piszesz aż włosy dęba stają...ja synka karmila piersia do 5 miesiaca, pod rodze troche dokarmialam mm, teraz ma poltora roku, nie choruje w ogole, jest spokojnym, podignym dzieckiem, przesypiającym noce odkad skonczyl pol roku, nawet ząbkowania nie odczulismy bo przeszedl je praktycznie bezbolesnie. pieknie sie rozwija, sporo mowi,chodzi odkad skonczyl 11 miesiecy. bardzo przezywalam przejscie na mm, za wszelka cene chcialam utrzymac kp-niestety nie udalo sie i teraz zaluje ze tak rozpaczalam i uwazalam mm za najwieksze zlo. przy drugim dziecku chce karmic piersia,ale jezeli sie nie uda to bez zalu i wyrzutów sumienia przejde na mm. na dokladke do twojej "teori"-kolezakna ma dwie male corkeczki, obie na cycu i przezywa z nimi "koszmar nocy letniej"-nie spiace, placzace,marudzace ksiezniczki...jakos mleko mamy nie wplyneło na nie kojąco-moze dlatego ze charakter i usposobienie dziecka nie ma nic wspolnego ze sposobem karmienia
      pozdrawiam autorke posta-fajny glos rozsądku:) sisi

      Usuń
    3. Ja byłam karmiona piersią nawet nie miesiąc. Moja mama nie karmiła długo, szybko wracała do pracy, do swojej firmy. A jestem całkiem normalna, nie choruję, odporność mam świetną. Więc nie rozumiem, dlaczego dzieci karmione mm, miały by być inne (sama karmiłam naturalnie 8 miesięcy)

      Usuń
    4. Karmilam butelka dwoje moich dzieci, jedno juz dwa tygodnie po urodzeniu, drugie dwa miesiące po urodzeniu....i sa NORMALNE,! Niczym sie nie różnią od dzieci karmionych piersią, od początku była i jest między nami więź, czułość i zrozumienie....i wcale nie chorują bardIej od dzieci karmionych naturalnie....to jest wybór kobiety....jak bedzie karmić...jak sie z tym czuje....nic na siłe....podawanie piersi dziecku wbrew sobie nie stworzy super więzi.....i dZiecku bedIe źle....oj mogłabym tak pisać....klapki na oczach....bywa...

      Usuń
    5. Nie rozumiem... jak to inne?
      Ja karmiona byłam piersią, mam okropna odpornosc, baa prawie wcale jej nie mam, alergii ci nie miara, jestem otyła.
      Mój brat karmiony od małego mm (nietolerancja laktozy) jezd zdrów jak ryba, mądry, wysportowny i przedewszystkim NORMALNY!

      Usuń
    6. Jezusie... Jakie inne???
      Idę sobie w łeb strzelić, bo czytać się tych bredni nie da!

      Usuń
    7. pewnie że są inne..........bo cholera nie są to twoje dzieci,inny ojciec inna matka itd itd każde dziecko jest inne nie dlatego że jest tak czy inaczej karmione.....................................JESTEM MATKĄ KARMIĄCĄ PIERSIĄ i na litość boską skończcie z tą wojna. ja wiem my matki tak mamy wiemy najlepiej co jest najlepsze dla naszych dzieci i super....ale podkreślam DLA NASZYCH DZIECI nie obcych z innej matki i ojca bo co dobre dla nich wie ich matka i jak karmi mm ok niech karmi,ja widziałam niemowlaki karmione świętym mlekiem z piersi ale dawano im jeść z dorosłych stołu każdą rzecz jak kotlet smażony w wieku 6 miesiecy więc sorry ale sto proc że żadna z was(nas w sumie też karmiłam cycem i to w huj długo) nie jest taka święta na jaką się tu kreuje.

      katarzyna a-z

      Usuń
  28. Brawo :) Podzielam Twoje zdanie każdy ma prawo karmić swoje dziecko jak chce ważne że to robi :) Mnie osobiście żenują takie spendy grupowe " chocmy wszyscy do go galerii i nakarmić dziecko " lub coś w tym stylu "dziś byłam w dominikanskiej i publicznie karmilam małego " Jestem sama mama karmiaca piersią i karmilam syna w różnych miejscach lecz zawsze szukałam i szukam dogodnego miejsca tak zeby mi i nikomu to nie przeszkadzało bo jest to chwila kontaktu tylko między mną a moim dzieckiem a nie między mną dzieckiem i cała galeria lub wszystkimi ludźmi z ulicy , na marginesie jestem w tej grupie lecz nazwa mi się nie podoba :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. W końcu mądre słowa na temat kp. Nie wiem dlaczego w naszym kraju panuje opinia, że jak matka podaje mm to nie chce karmić naturalnie. Czy nikt nie pomyslał, że ona chce, ale na przykład nie ma pokarmu albo ma bardzo mało??? A moze z róznych względów medycznych nie może? Nie, u nas od razu jest napiętnowana i uznana za "wyrodną matkę". To jest strasznie niesprawiedliwe i strasznie boli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się! ja do takich matek należę. z karmienia piersią musiałam zrezygnować - za porada lekarza mojego dziecka.

      Usuń
  30. Brawo!
    Karmiłam i cycem i mm. Bywało różnie, i nie płakałam z tego powodu. Jak widziałam, że z moim mlekiem jest coś nie tak (mało, nie leci i takie tam), to od razu sięgałam po mm. Jakbym miała mieć drugie dziecko też nie popadałabym w paranoję:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Obydwie córy karmiłam cycem ;) młodszą nadal karmię ale jak urodziłam drugą córę to szczerze byłam przerażona traktowaniem młodych mam przez pielęgniarki nawet nie chodzi o to że to jakaś nagonka czy że ją zmuszały ale ciągle ktoś przychodził i pytał karmi pani niech pani pokaże o nie leci mleczko, niech pani przystawi, może kapturki, o za płytko chwyciła o za mocno itp. chyba by mnie trafiło ja wiem że chcieli pomóc ale sala pełna ludzi wszyscy gapią się na twoje piersi, przecież do tego trzeba intymności dziecko i mama muszą się tego nauczyć szkoda mi było tej dziewczyny na szczęście u mnie nikt już tak nie ingerował bo miałam starsze dziecko a jak zaczynałam karmić to aż tak się nikt nie interesował i może dobrze ;) Mama Niki i Nelki

    OdpowiedzUsuń
  32. Pięknie napisane cała prawda!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  33. Brawo! Świetny post. Zgadzam się zupełnie.
    U mnie był post w trochę innym kontekście, ale napisałam:
    Pierś do przodu! Czy to pełna mleka, czy też pusta. Bądźmy dumne, nie z tego jak długo karmiłyśmy, dzień, miesiąc rok czy trzy. Najważniejsze, że dajemy miłość swojemu dziecku, u jednej płynie ona z piersi, u innej z butelki. I każda z nas ma powód do dumy: zdrowe dziecko, przespane noce, czy karmienie przez tatusia butelką (http://nietylkorozowo.blogspot.com/2014/01/piers-do-przodu.html)
    Ja podzielam zdanie- dzieci są różne, matki też. Ostatnio na dwóch blogach walka, czy mama na macierzyńskim powinna wracać do pracy, jeśli chce. No paranoja, zero tolerancji, zero zrozumienia. Jesteśmy różni, każdy ma inną opinie czy inne zdanie, ale trochę szacunku i tolerancji dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  34. Co do karmienia mm - nie wolno nikomu robić jakiejś chorej nagonki na mamy, które karmią w ten sposób, udowadniać im, że są gorsze, że robią dziecku krzywdę, że są egoistkami itd. Każda z nich ma swoje powody i nie nam je oceniać. Sztuczne wprawdzie nigdy nie zastąpi naturalnego, ale nie rozumiem, jak można gnębić mamę, która tak karmi? Karmienie naturalne jest piękne, jest czymś, co jest najlepszym darem matki dla dziecka. Ale tak samo nie wolno nam, karmiącym piersią, uważać się za lepsze, za te, które prawdziwie, bardziej kochają. Sama byłam dzieckiem wykarmionym mm i jakoś żyję i mam się dobrze, mama mnie kochała bardzo mocno. Mojego synka także dosłownie kilka razy na samym początku dokarmiłam mm i też krzywda mu się nie stała, a dziecko było najedzone i nie płakało, a ja nie płakałam nad nim z rozpaczy, że nie mam pokarmu. Rozkręcenie laktacji było dla mnie trudne i mozolne, ale zakończyło się sukcesem, z czego się bardzo cieszę, bo od początku ciąży już wiedziałam, że chcę karmić naturalnie. A teraz oboje cieszymy się chwilą karmienia, choć było tak trudno na początku.

    OdpowiedzUsuń
  35. Pięknie napisane ... Ja sama już piersią nie karmie bo mieliśmy mały error i trzeba było przejść na butelkę i teraz mały karmiony jest tylko butelką i wcale nie uważam się za gorszą matkę bo dla mnie też najważniejsze jest to aby dziecko było nakarmione, a to że krzyczą żeby karmić tylko piersią to dla mnie jest trochę chore bo jak nie masz czym to i tak nie nakarmisz, tak też było w moim przypadku mały był karmiony piersią i dokarmiany butelką bo niestety było za mało i ciągle był głodny ... to na tyle :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgadzam się z Tobą Alu w 100% Chcę jeszcze poruszyć kwestię zmuszania przez rodzinę do karmienia piersią i zaszczuwania młodych mam gdy decydują się na butelkę. Obojętnie czy są to nasze mamy, teściowie, partnerzy, mężowie, ciocie, babcie itp... -Nie mają prawa narzucać, komentować i ingerować w decyzję kobiety która urodziła dziecko i podejmuje decyzję o karmieniu mm z różnych przyczyn. Do niczego dobrego to nie prowadzi...

    OdpowiedzUsuń
  37. Zgadzam się, babo!
    Mój starszak karmiony od 3tyg.życia MM. Żyje i ma się dobrze.
    Tom, karmiony piersią do skończenia 5mca. Od kiedy skończył 3tyg musiałam dokarmiać MM. Żyje. Ma się świetnie.
    Podziały tworzymy my, kobiety. BG bez sensu się dowartościować. Hanna każdym kroku pokazać jaka to nie jestem lepsza, bo karmiłam tak czy tak. Puste i szczeniaki zachowanie.
    Buziaki dla Polci :*

    OdpowiedzUsuń
  38. Brawo ! Podpisuje się pod Tym postem ręka i nogą !
    Nie karmiłam piersią,ale próbowałam , ściągałam mleko - nic.
    Moje dziecko płakało, była głodna ,a ja byłam bezradna.
    Płakałam razem z nią.
    Nie wytrzymałam powiedziałam w końcu dajcie mi MM , moje dziecko jest glodne!!!
    Nie spotkałam się z jakimiś negatywnymi opiniami , ale chyba dlatego że mieszkam w DE , tutaj ludzie są inni.

    OdpowiedzUsuń
  39. Jestem zwolenniczką karmienia piersią jak ty. Uważam, że mm jest marnym surrogatem mleka matki, tak jak witamina C w tabletce jest namiastką tego co np. jest w czarnej porzeczce, czy jabłkach. Można na tym przeżyć, tak jak można przeżyć na jedzeniu z MacDonalda, ale jakość tego życia jest gorsza.
    Ale nie o tym chciałam pisać. Nie podoba mi się podejście do "karmiących cyców na ulicach". Nie widzisz, że tu wcale nie chodzi o chwalenie się, czy pysznienie jaką to wspaniałą matką jest kobieta karmiąca, tu chodzi o promocję zdrowego stylu karmienia wśród kobiet i łamanie mitów, że karmiąca kobieta jest uwięziona z dzieckiem w domu oraz walkę z ludzką niechęcią do ludzkiego ciała. Przecież nic co ludzkie nie powinno być nam obce! Poza tym kiedyś kobiety nie miały problemów z karmieniem swoich dzieci, bo widziały jak ich babki, czy matki robią to w naturalny sposób. Uczyły się od nich dobrych nawyków. A teraz od kogo mają się uczyć jak wszędzie panuje kult butelki? Dlatego ważna jest obecność karmiących kobiet w przestrzeni publicznej, aby ten widok się opatrzył ludziom, aby był naturalny. Dodam jeszcze, że wśród najbliższych nam naczelnych małp na wolności nigdy nie istnieje niemal problem z wykarmieniem młodych, bo od dziecka widzą jak robią to starsze osobniki. Jedynie małpy w niewoli mają z tym problemy i często odrzucają młode, bo nigdy nie miały dobrych wzorców. Dlatego jesli chcemy mieć zdrowe społeczeństwo musimy pokazywać przyszłym matkom jak się karmi małe dzieci, bo inaczej będziemy przypominali te małpy w niewoli.
    Daria Sieńko

    OdpowiedzUsuń
  40. Dla mnie karmienie piersią to był koszmar. Urodziłam syna w 31 tc przez cc. Pokarm pojawił się dość szybko ale 8ml ściągałam 30-40 minut. Syn nie przyjmował sztucznego a zjadał początkowo 8ml więc jakoś dawałam radę. Stopniowo dawałam radę ściągać większe ilości ale nie więcej niż 30ml. Pod koniec tak mnie piersi bolały, że jak tylko zobaczyłam, że jego brzuszek już toleruje mm, to dałam sobie spokój. Ściągałam pokarm aż miesiąc i dla mnie to aż ;) Później jak wyszedł ze szpitala próbowałam przystawić ale nie umiał tak mocno ssać, więc zostaliśmy przy butelce. Nie widzę sensu żebym miała się męczyć w imię jakiejś dziwnej ideologi.. karmisz piersią = kochasz. Ale ataki na siebie miałam i w szpitalu i w domu. Dla mnie ważne jaką ktoś jest matką. Nie paliłam w ciąży, nie piłam, musiałam zrezygnować z wielu rzeczy żeby donosić jak najdłużej (miałam gestoze). Dziś też nie pracuję zawodowo bo syn cierpi na autyzm i wiele robię, żeby go uspołecznić i są efekty. Dla mnie poświęceni8e, rezygnacja z przyjemniści- to oznaka miłości a nie wywalanie cycków czy ataki na karmiące modyfikowanym. Każdy karmi tak jak mu wygodnie i jaką ma możliwość.

    OdpowiedzUsuń
  41. P.S. moje dziecko ma 4 lata i mimo autyzmu nigdy nie było nawet przeziębione. Teraz odżywiamy się zdrowo a mleko modyfikowane nie zaszkodzi dziecku taki jak syf z maka i colka z marketu. Kiedyś kobiety miała po 6b dzieci i zapieprzały w polu. Myślicie, że miały czas na karmienie piersią? Dawały krowie ciężkie dla brzuszka, nerek małego dziewcka. Ale o tym już nikt nie pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  42. Nic dodać nic ująć. Sama karmiłam piersią długo, ale mam takie same zdanie jak ty.

    OdpowiedzUsuń
  43. Podpisuję się pod tym co napisałaś obiema rękami a nawet nogami :) I tyle w tym temacie!! Niech każdy przeczyta i weźmie sobie do serca :)

    A Polcia rośnie :) i obie pięknie wyglądacie :)

    Pozdrawiam Ola

    OdpowiedzUsuń
  44. Karmienie piersią, temat długi jak rzeka. Niestety karmię piersią tak, niestety bo od jakiegoś czasu wstyd mi za matki kp, szczególnie te, które agresją wręcz reagują na matki karmiące mm. Nie rozumiem dlaczego w nich tyle jadu. Każda matka karmi SWOJE dziecko tym czym chce. To jest jej decyzja z jakich przesłanek karmi mm.
    Ja karmię i do 2rż zamierzam to robić, ale nie krytykuje innych. Jeżeli ktoś pyta, szuka pomocy przy kp, bo nie wychodzi to staram się pomóc jak najlepiej potrafię, a nie krytykuję i nie obrażam. Przez takie właśnie matki kp, które nie potrafią zrozumieć jest terror laktacyjny. Matka Matce piekło urząda na temat kp. Ja wiem, że kp jest najlepszym jedzeniem dla niemowląt, lepsze niż mm, ale na cholerę w tych matkach przodowniczkach kp jest tyle jadu to nigdy nie zrozumiem.
    Nie przejmuj się Alicja! :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mam dwie córki obie karmiłam piersia tylko po 4 msc i ciesze sie że chociaz tyle dałam rade dalej wychowałay sie na mm i żyja sa zdrowe i krzywda im sie nie dzieje post bardzo interesujacy tylko ludzie coraz gorzej do wszytskiego podchodza i nie maja z postów żadnych refleksji:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jest jeszcze 3cia grupa...karmią tak i tak... :) jesli gdzies jadę zabieram butle..wygoda a dzuecko tak samo zadowolone.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ostatnio jezdzimy z dzieckiem sporo po lekarzach do Bdg i Trn gdzie czeka sie godzinami w zatloczonej przychodni pelnej dzieci i ich rodzicow a wyznaczone msce do karmienia i przewiniecia albo jest coagle zajete albo go nie ma wcale...nie widze w tym nic zlego zeby nakarmic dziecko w takim mscu i nie mam z tym zadnego problemu :) a mm tez czasem podaje kiedy synus zostaje u babci lub problemy z popekanymi sutami :( chetniej pije moje mleczko moj skarb ale mm w razie kryzysu tez nie gardzi ;) ludzie zajmijcie sie wlasnymy dupami!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  48. tak myślę, tak czuję - Ty to napisałaś i chwała Ci ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie znamy się, ale już Cię uwielbiam!
    Pora skończyć tą bezsensową walkę "piersi kontra butelka". Zgadzam się w 100%. A jestem mamą która marzy o KP, i walczę codziennie z nadzieją , że może jeszcze uda się go przestawić. Ale póki co, nie ma czarów. Mówienie "jak się bardzo chce to się zrobi" u nas nie działa. Mleka jak na lekarstwo... bo taka długa i skomplikowna ta nasza historia...

    OdpowiedzUsuń
  50. Karmie piersią drugie dziecko, pierwsze karmiłam 16 lat temu i problem wciąż ten sam. Za długo karmie, za często, dziecko się nie najada, powinnam poszukać ustronnego miejsca, nakryć się pieluszką, może namiot sobie rozkładać?! Ha ha ha! Nie przeszkadza mi, gdy ktoś zerknie, spojrzy czy nawet zagada. Ale nie będę szukała ustronnych miejsc i przykrywamy się czymkolwiek, bo i tak Dziecko to zerwie. A jak Wam nie przeszkadza karmienie piersią, to o co w ogóle chodzi? Skąd dyskurs? Ano stąd, że wiele osób się obrusza na widok kobiety karmiącej. I właśnie na ulice! Niech się opatrzą i przestaną się podniecać. Będę karmiła, gdzie Dziecko będzie chciało jeść.

    OdpowiedzUsuń
  51. Szczera prawda! Nie rozumiem po co ktoś robi wojnę!? Przeciez karmiąc piersia, jak gdzies wychodzisz to przeciez nie bedziesz biegła szybko do domu bo dzicko głodne a jesteś 20km od domu - karmisz gdzie ci sie podoba! Karmiąca Matka nie wywala cycow na pokaz a po to by ta maleńka iskierki mogła zjeść, a matka była szczesliwa ze moze w każdym miejscu nakarmić dziecko!
    WTF jeszcze trochę a matki które sie bulwersująca na to wywiesza plakaty w miejscach publiczny "zakaz karmienia piersia" ... ! O co tym ludziska chodzi? Karmy piersia i sie tego nie wstydźmy!! Całusy dla Mamali i za szczera prawdę! 😘

    OdpowiedzUsuń
  52. Uwielbiam Cię za ten post i dziękuję, że nie próbujesz przekonać nikogo do swoich racji. Każda mama jest najlepsza dla swojego dziecka niezależnie od tego czym karmi.

    OdpowiedzUsuń
  53. Super post, ale uwaga! Jest już podlinkowany w grupie karmiących cyców!

    OdpowiedzUsuń
  54. Czy któraś z cycujących uważa się za bohaterkę? Cierpiętnicę? Może za świętą? Czy któraś wywala cyc na widok publiczny oczekując oklasków, pochwał i komplementów? Która ma karteczkę na szyi: 'Oto ja! Matka piersią karmiąca!'
    Chyba żadna.
    A tym artykułem Autorko bloga próbujesz mi wmówić, że tak się zachowuję. Tak myślę. Tak chcę być postrzegana.
    Mam wrażenie, że największe lobby anty-cycowe stanowią mamy które nie karmiły piersią. Przykre to i smutne.
    Ja nikomu nie zaglądam za dekolt, nie komentuję czym i jak karmi, co wybrał i jak zadecydował. I ja poproszę o to samo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie. Napisałam, że wstyd mi za grupę osób, które tak robią. Więc czemu najbardziej irytują się osoby, które rzekomo takie nie są. Nie rozumiem.

      Usuń
  55. Nie. Napisałam, że przykro mi z powodu grupy osób które tak robią. Więc czemu odbierasz to osobiście? Rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  56. Pięknie ujęłaś to co mi w głowie od dłuższego czasu siedziało. My siedzimy na mm... i zupełnie nie pojmuję czemu ja miałabym być piętnowana przez matki-fanatyczki kp.
    Dlaczego nie możemy się wspólnie wspierać i akceptować wyborów innych ludzi?

    OdpowiedzUsuń
  57. Zgadzam sie z tym
    Sama karmie piersia i jak juz misze karmic w miejscu publicznym to siadam gdzies na uboczu w zaciszu i dodatkowo przykrywam piers i glowke malenstwa pielucha tetrowa. Nie kazdy musi ogladac moje piersi jest to mimo wszystko intymna czesc ciala

    OdpowiedzUsuń
  58. Jesteście żałosne! Uważacie się za dobre mamuśki, którym należy bić brawo bo karmi piersią!!! Ja karmiłam 2 msc mała spadała z wagi płakała z głodu próbowano mi wmówić w moim otoczeniu,, nie dokarmiaj,, poszłam do doktorki kobieta 3 dzieci w wieku 50lat opowiedziała, żeby nie wpadać w paranoję karmienia piersią, że dziecko ma być najedzone, i mam dokarmiac Mlekiem Modyfikowanym!!! A Wy święte krowy wiecie lepiej co dla naszych dzieci lepsze a większość z Was wpieprza ,,zdrowe,, owoce i warzywa z supermarketu które na chemii są hodowane!!!! Takie to mleko najlepsze na świecie!!!! Może kiedyś gdy ludzie sami uprawiali ZDROWĄ ŻYWNOŚĆ! Moja córka ma 6 msc urodzona w zimie nie miała nawet kataru, a córka koleżanki 7msc karmiona nadal cycem przeszła 2 razy zapalenie płuc!!! To czym karmimy ma gowno do tego jaką dziecko ma odporność!
    I, że niby dzieci karmione mm są jakieś inne? Gorsze id tych na cycu!?
    Walnijcie się w puste głowy!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobitnie napisane, ale zgadzam się.

      Usuń
    2. Po co ta agresja?Dlaczego obnizasz poziom tej dyskusji?

      Usuń
  59. Czasem sie zastanawiam czemu takie posty maja sluzyc, niezaleznie od tego czy dotycza karmienia dziecka, kwestii wozkow w komunikacji miejskiej, lezaczkow, sraczkow, ogladania bajek i innych "kontrowersyjnych" kwestii (ktore kontrowersyjne nie powinny byc). Nieprzekonanych to nie przekona, przekonani pokiwaja glowa ze zrozumienia i wyglosza peany na czesc tekstu,na licznych parentingowych stronach przejdzie burza, ktora tylko dowiedzie, ze najwiecej jadu mozna znalezc na slodkich i rozowych blogach rodzicielskich no i podbije statystyki wyswietlen do kilku tysiecy. Kazdy taki post moze i chce dobrze zmieniajac mentalnosc ale za kazdym razem wynik jest ten sam - coraz wiecej zawisci i coraz gorsze wulgaryzmy wymieniane miedzy tymi, ktore rzeczkomo tak bardzo kochaja swoje dziecko, a druga matke by zmiotły z powierzchni ziemi...

    OdpowiedzUsuń
  60. Super napisany tekst! Ja karmię swoim mlekiem ale z butelki bo mały nie chce piersi ssać. w szpitalu od urodzenia (a był tam 3 miesiące)przyzwyczaił się do butli. Wkurza mnie już to odciąganie a potem karmienie. Czasu zajmuje to od cholery. I samo karmienie moim mlekiem też nie uważam za jakiś ósmy cud świata. Mam dość tej diety, potrzebuję jeść normalnie. z chęcią przestawiłabym go na mm ale boje się bo to skrajny wcześniak i żeby mu nie zaszkodziło

    OdpowiedzUsuń
  61. Prywatnie zazdroszcze karmienia piersią! Nie ma wg mnie nic piękniejszego.
    A służbowo jako dietetyk zdecydowanie jestem za karmieniem piersią :)
    A jeszcze z jakiejś str - kiedyś oglądałam program o karmieniu piersią. Pytali mężczyzn i kobiety cyz im przeszkadza publiczne karmienie. Większość mężczyzn odpowiedziała "nie, nie zwracamy na takie matki uwagi. No wiadomo dziecko musi jeść, trzeba karmić i tyle, normalne, nie krępuje nas matka karmiąca piersią". Natomiast większość kobiet mówiła "tak przeszkadza mi to, krępuje". Cóż... .
    No ale jak mówiłam, dla mnie nie ma piękniejszego widoku jak kobieta z brzuszkiem ciążowym lub karmiąca. To piękne jest :) Od serca dla serca :)

    OdpowiedzUsuń
  62. Zgadzam się z każdym słowem. Nie lubię takich manifestacji, choć sama nie miałam problemu z karmieniem publicznym.

    OdpowiedzUsuń
  63. Dziękuję Ci za głos rozsądku w tym zwariowanym świecie. Jeszcze nikogo nie przekonano do karmienia piersią za pomocą presji i hejterzenia mm. Jesteśmy pokoleniem wychowanym na sztucznej mieszance i jakoś żyjemy. Ludzie pochodzący z dużych miast pewnie nie pierwszym pokoleniem, ale trzecim. Sławny proszek do karmienia niemowląt firmy na literę N oraz jego kopie można było bez problemu dostać już przed I wojną światową. Czym karmiono dzieci zimą na wsi, kiedy panował głód? Bo na proszek nikogo nie było stać? Mlekiem od od krowy czy kozy! Z głodu oczywiście matki nie miały pokarmu. Nie znoszę tego zerojedynkowego traktowania karmienia, że musi być albo tak albo tak. I że zawsze kiedyś i że wszędzie. Europa to nie Afryka, tu jest zupełnie inny klimat. Dzieci urodzone na przednówku musiały być dokarmiane, bo by inaczej popadały z głodu.

    I należę do tych kobiet, dla których karmienie piersią było czynnością zbyt intymną, by robić to publicznie. Przejście na mm (długo lecieliśmy trybem mieszanym, bo z piersi leciała mi woda zamiast mleka, nigdy nie miałam siary) było dla nas błogosławieństwem. Mała ma prawie dwa lata, przeszliśmy już z mm na zwykłe mleko z kartonu i nadal jest super. Ot kolejne dziecko w rodzinie wykarmione sztucznie.

    OdpowiedzUsuń
  64. Zaraz zaraz. W tych hasłach "Karmiące cyce na ulice" nie chodzino to, by pokazać, że karmiące piersią są lepsze od butelkowych. Chodzi o oswojenie społeczeństwa z publicznym karmieniem, żeby nikt nie wołał, że zboczona, że grzeszy, że ma iść karmić do kibla. Tylko o to chodzi, by np. nie wypraszać karmiących cyckiem z kawiarni, Z muzeum itp. Tyle. Koniec kropka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo przepraszam za porównanie ale dla mnie karmienie w miejscach publicznych to taka sama czynność fizjologiczna ( ssakami podobno jesteśmy) jak oddawanie moczu przez mężczyzn. Jeśli ma to mieć również związek z intymnością i więzią emocjonalną to róbcie to jednak na osobności. Jak się jeden Pan Aktor wysiusiał " na łonie natury" to wielka afera a jak się karmi z przysłowiowym " cycem na górze" to cud miód i czysta natura. Trochę to stronnicze jednak i ideologiczne.Poza tym jeśli dziecko jest na tyle małe że podczas wyjścia musi już koniecznie natychmiast coś zjeść to może jednak jest po prostu za małe na takie długie wypady?;))

      Usuń
  65. Dokladnie. Zgadzam sie w calej rozciaglosci :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Brawo. Przybij piątkę. Podpisuję się pod Twoim tekstem własnym długopisem.

    OdpowiedzUsuń
  67. Droga Autorko, "Karmiące cyce na ulice" to nazwa grupy wspierających karmienie piersią i ewentualnych problemów z tym związanych dla matek, które chcą karmić własnym mlekiem. Posługiwanie się sloganem nazwy grupy i wyrażaniem opinii na ten temat jest zwykłą ignorancją w momencie, kiedy jak wynika z tekstu nie masz pojęcia co jest ideą grupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja sobie weszłam w tę grupę i poczytałam. Pomoc, czy grupa w której rozhisteryzowane Matki-Polki (żeby nie napisać dosadniej) lamentują o tym jak bardzo źle są traktowane, tym samym źle oceniajac matki butelkowe? :) Co Was interesują portfele innych i to kto na co wydaje swoje pieniądze? Wasz portfel? Nie-e.
      Wasza koleżaneczka w sposób totalnie odbiegający od jakichkolwiek przyjętych norm pisze o tym, że ,,paszą karmi się tylko świnie" jednocześnie obrażając dzieci na mm i rodziców.
      Same sobie takim zachowaniem dołki kopiecie, a potem zdziwienie, że ktoś Was ocenił. ;)
      Oceniacie innych to bierzcie na klatę (lub na CYCE) krytykę w swoją stronę.

      Usuń
    2. Tez weszlam ;) nawet mnie zacytowaly ;) nie warto tracic czasu dla nich

      Usuń
    3. Ignorancją z Waszej strony jest nazywanie naszych dzieci świniami.
      Sugeruję badania psychiatryczne,bo ewidentnie wraz z mlekiem tracicie na człowieczeństwie !

      Usuń
  68. Mam adoptowane dzieci, karmione MM rzecz jasna - karmić piersią siłą rzeczy nie mogę. Dzieci są zdrowe, mądre, sprawne, wesołe. Szczerze mówiąc po raz pierwszy tutaj przeczytałam o wspomnianym podziale na matki lepsze i gorsze ze względu na mleko, którym karmią. Matki Polki - nie twórzmy sobie wrogów między nami. Niech wystarczą ci, którzy na widok wózka w miejscu publicznym dostają szału. A teks cudny. I trafiony. Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  69. I ja podpisuję się pod wpisem rękami i nogami!!

    OdpowiedzUsuń
  70. Jako osoba bezdzietna i nieznająca tematu jasno odczytałam o co chodzi Mamali, więc bez problemów można zrozumieć jej post. Czytam tego bloga bo jest ciekawy, pierwszy raz postanowiłam skomentować bo szokujące są niektóre komentarze i brak zrozumienia tekstu ze strony komentujących.

    OdpowiedzUsuń
  71. napisałaś, że karmienie piersią to sytuacja intymna. od kiedy sytuacje intymne się fotografuje i zamieszcza w sieci? czym to się różni od "wywalania cyca w parku"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie:) ja karmiłam 3lata i ma dwa zdjęcia z dzieckiem przy piersi zrobione a tak na pamiątkę dla siebie, uważam kp za jedyną naturalną i dobrą metodę ale nie głodziła bym dziecka i dała bym mm gdybym musiała.I w mm nie widze złego o ile nie przekarmia sie i nie robi sie innych błędów karmiąc tą metodą.

      Usuń
  72. Wreszcie blogerka, która napisała szczerą prawdę. Bo już momentami (choć sama karmię cyckiem) mam dość tego, że wszędzie wszem i wobec nawołuje się, że tylko pierś, pierś i pierś...a co mają zrobić inne mamy, którym to nie było dane?

    OdpowiedzUsuń
  73. Sorry ale jak może nie być mleka w piersiach? Z fizjologii laktacji wynika, że dziecko ssie - jest mleko... Nie czaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zajdziesz w ciążę, urodzisz dziecko to zaczniesz czaić...

      Usuń
  74. matki polki się odezwały !!!!!!.sama karmiłam tylko 2 miesiące ubolewałam nad tym bardzo ale trudno mały był głodny płakał cały czas a ja z nim:-(zaczęłam podawać mm i nie uważam się za gorsza matkę .co to za tekst ''jak nie może nie być mleka w piersiach''!!!!!żałosne może nie być teoria teoria a organizm każdy jest inny i nikt nie ma prawa krytykować !!!!

    OdpowiedzUsuń
  75. Mój Synek urodził się jako wcześniak i nie miał odruchu ssania. Ściągałam pokarm przez półtora miesiąca, było go stopniowo coraz mniej, aż w końcu zanikł. Karmiłam Synka pół na pół (mm i moim). Swoją porcję mleka jadł przez ok. godzinę... Jak w końcu Synek nauczył się ssać i urósł na tyle by móc ssać pierś (objąć ustami brodawkę) ja nie miałam już czym go karmić. Mimo, że bardzo chciałam karmić piersią, nie miałam wyjścia i musiałam karmić mm. W końcu się z tym pogodziłam. Niektóre kobiety, kiedy mówiłam, że nie karmię piersią patrzyli na mnie z rozczarowaniem, zdziwieniem (lub bardziej jak na dziwaczkę), wyrzutem... Nie ma wyjścia, ale mimo, że butelką, karmię Synka z miłością. Jedne kobiety chcą karmić tak, inne inaczej, jedne mogą karmić piersią, drugie nie. Nikt nie powinien oceniać ich z tego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  76. Widzę, że u Ciebie ten wpis też jest największym generatorem komentarzy. :)
    Moje zdanie na ten temat znasz. Opisałam je dosyć dokładnie u siebie.
    Z perspektywy matki karmiącej mm od początku - http://matkawariatka.pl/matka-do-kitu-czyli-terror-cyckowy/

    OdpowiedzUsuń
  77. Mam dwoch synkow. Starszy od skonczonych 2 tyg byl na mm mlodszy od 3tyg na mm bardzo chcialam karmic piersia niestety nie mialam zadnej pomocy jak to robic itp.. plakalam razem z dziecmi.. staralam sie ale gdy lekarz mi powiedzial ze dziecko ma goraczke z glodu poddalam sie podalam mm i synek 14 miesiecy nadal go pije :) nie czuje sie gorsza i napewno jezeli bede miala 3 dziecko sprobuje ponownie karmic piersia.. nie uda sie -trudno rozpaczac nie bede

    OdpowiedzUsuń
  78. Wiecie co. Przeczytałam wszystkie komentarze pod udostępnionym tekstem Mamali.
    Świnie,małpy,inne dzieci...aż dziw bierze,że te kobiety mają dzieci własne,bo tego jak wiele osób nie czyta ze zrozumieniem to nie mam siły komentować.

    Jedna z dziewczyn napisała,że adoptowała dzieci.
    Inna musiała przyjmować leki,przez które nie mogła karmić.
    Kolejna nie miała pokarmu (tak to się zdarza,ale nie w mało elastycznych główkach kp)
    Jak dla mnie solidne argumenty. Nie przeczytałam nigdzie - nie chciało mi się,zrobiłam to bo tak mi wygodniej,zrobiłam to z premedytacją.
    Nic nie dociera. Założę się że w ich owładniętych fanatyzmem głowach,po zakończeniu karmienia będzie już tylko próżnia...z mlekiem ich dzieci wyssą im mózgi,empatię,logiczne myślenie i szacunek do drugiego człowieka.
    Osobiście nie chciała bym mieć Matki,która dziecko karmione mm uznaje za gorsze,inne...czy za świnie jedzącą paszę.
    Aż wierzyć się nie chce,że ktoś potrafi rzucać takimi określeniami w drugiego człowieka
    Jest mi żal waszych dzieci,że będą wychowywane w takiej ignorancji,z podziałem na gorszych i lepszych.Jest to na prawdę żałosne ! Jest mi wstyd za takie kobiety,mi kobiecie i matce,która wychowała dwójkę dzieci na piersi i dokarmiała je mąką czy też paszą.
    I wiecie co ? Mój ośmiolatek ma więcej inteligencji i zrozumienia dla drugiego człowieka niż
    Wy.
    I oby Wasze córki spełniły wasze fanatyczne oczekiwania,bo w przeciwnym razie zostaniecie babciami stada świń i ciekawe co wtedy zrobicie.

    Mamala,przykro mi że trafiłaś na bandę idiotek z wyjałowionymi przez kp,mózgami.

    Mw

    OdpowiedzUsuń
  79. Karmiłam córkę z 13 miesięcy z racji problemów zdrowotnych musiałam ją odstawić od cyca wyobrażacie sobie, że ona nigdy nie chciała pić z butelki ? Była zima jechała z nią w autobusie biedna chciała jeść co miałam zrobić pozwolić by była głodna wzięłam ją na ręce i w autobusie nakarmiłam jakaś kobieta powiedziała do mnie powinnaś się wstydzić ja się pytam czego tego, że karmie dziecko ? Nie che, żeby była głodna i się denerwowała a ona do mnie, że pokazuje publicznie goliznę ach.

    OdpowiedzUsuń
  80. Bardzo podoba mi się to co piszesz. Mój synek ma niewiele ponad miesiąc, karmię go piersią co mnie cieszy, ale początki były bardzo trudne- cc, inkubator, dopajanie glukozą w szpitalu, zanik odruchu ssania, brak pokarmu i straszny stres- "muszę karmić piersią"... Gdybym wtedy spotkała życzliwą , miękką kobietę, która uspokoiłaby mnie, że mm to nie zbrodnia a najważniejsze by mały nie był głodny, byłoby mi łatwiej. Niestety początki bywają trudne i potrzebny jest spokój. Karmienie piersią jest super, daję to co najlepsze, ale butla też nie jest zła i czasem nie ma innego wyjścia. Co do karmienia w miejscach publicznych- najgorsze to obnosić się z karmieniem. Oczywiście są sytuacje, kiedy nie można inaczej i karmimy gdziekolwiek, trudno. Można pierś przysłonić i taka subtelna różnica sprawia, że widok przestaje być dla niektórych szokujący a zaczyna być piękny... Ostatnio karmiłam w katedrze podczas Mszy. Schowałam się, zasłoniłam dziecko kocykiem i udało się. Przestańmy udawadniać innym jakimi wspaniałymi matkami jesteśmy, bądźmy nimi dla naszych pociech.

    OdpowiedzUsuń
  81. super podejscie :) ja nie czulam sie nigdy gorsza przez to ze karmilam mm, wazne ze nie glodzilam dziecka po prostu jak nie mozna karmic piersia to niech ktos to uszanuje, moja corka przez miesiac byla karmiona moim pokarmem bo w szpitalu lezala i nie udalo mi sie dluzej utrzymac laktacji, wyszla ze szpitala majac 4 miesiace i karmiona byla juz tylko mm, w szpitalu na polozniczym poznalam kobiete ktora w cale pokarmu nie miala i co mialo dziecko umrzec bo nie miala czym karmic? karmi sie tym czym sie ma, znam matki ktore majac w cycu mleko uwazaja ze mm dla dziecka to zlo i chca karmic tylko piersia a potem przestawic na krowie zeby nie podawac dziecku tych "mieszanek", a ja wolalam dac dziecku ta "mieszanke" nawet jak miala 2 lata niz krowie ale coz musialam zmienic bo organizm odrzucal juz, a co do karmienia w miejscu publicznym nie mowie zeby tego nie robic ale niektore kobiety przesadzaja, fakt jest taki mozna odejsc na bok zeby nie bylo tyle publiki i przyslonic piers pieluszka, nie wszyscy musza widziec jaka jestem matka polka i ze karmie tylko piersia, piersi to jednak strefa intymna i nie kazdy musi ja ogladac.

    OdpowiedzUsuń
  82. Karmienie piersią nie jest kontrowersyjne, jest normalne i naturalne. Kontrowersyjne są nachalne reklamy nestle, bebiko i innego syfu i wpychanie do głów młodym matkom że nie są w stanie wykarmić swojego dziecka. Podziału matek na te kp i mm nie ma - jest sztucznie wykreowany, matki karmiące mm sa agresywne jesli im sie zarzuci ze mm to chemia niezdrowa dla dzieci, a nie daj panie wrzuci taki artykul http://dziecisawazne.pl/jakie-sa-konsekwencje.../ do czytania. Karmię piersią już ponad 8mcy drugie dziecko i też karmię w miejscach intymnych ale tylko dlatego, że synek rozgląda się i nie je jeżeli dociera do niego za dużo emocji, a nie dlatego że się wstydzę, bo jeśli potrafimy sami zjeść hamburgera publicznie to chyba podanie dziecku pokarmu z piersi niczym się nie różni. To, że piersi kojarzą się z pornografią to chyba wina tych co pornografię oglądają i propagują.. Jeśli masz kryzys - a to normalne w pewnych okresach trzeba go przeczekać, położyć się z dzieckiem do łóżka, wyłączyć tv, telefon i komputer i po prostu dużo się przytulać i czekać.. mleko samo popłynie. Jeśli nie - to istnieje strona LLL gdzie cudowna wolontariuszka Magda pomoże po pierwszym telefonie.

    OdpowiedzUsuń
  83. Nie rozumiem skąd osoba pisząca ten artykuł z góry założyła, że są matki, które karmią publicznie tylko po to by się z tym afiszować i udowadniać światu, że są lepszymi matkami od innych. Może one także mają na względzie dobro dziecka i nie pozwolą na to, by dziecko płakało z głodu będąc w miejscu publicznym. Może inne matki, tak jak osoba pisząca dbają o to, by dziecko nie było głodne.

    OdpowiedzUsuń
  84. Mam dwie córki i obie były karmione w większości mm. Przy starszej faktycznie nie miałam pokarmu, przy młodszej pokarm był ale niewiele, z tym że córa była wcześniakiem, musiała leżeć w inkubatorze, nie miała odruchu ssania. Przez ten cały proces dochodzenia do zdrowia i nauki prawidłowego ssania pokarm zanikł. Czy uważam się za złą matkę? Nie, a gdy słyszę tekst, że jestem wyrodną matką bo nie karmię piersią to nóż mi się w kieszeni otwiera. Od kiedy miłość do dziecka wyraża się "cycem"? :) Masz rację, nie powinno być podziałów, ważne że dziecko jest nakarmione i szczęśliwe. A miłość można okazywać na wiele innych sposobów :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  85. Ja - po swoich doświadczeniach z pierwszą córką, która mimo porad laktacyjnych, pozytywnego nastawienia, wiszenia na piersi non stop, prawidłowego ssania itp. w wieku 3 tyg. chudła - nigdy nie zrozumiem głodzenia w imię wyłącznego KP. Jestem przypadkiem, który ponoć nie istnieje - trudno. Zazdroszczę tym, którzy mogą karmić wyłącznie piersią. Obecnie - po długiej walce o mleko - Młodszą karmię piersią, a jak się nie najada - dokarmiam. Bez wyrzutów sumienia. Nieważne, jak się karmi, byleby - z pełną świadomością decyzji, a dziecko nie było głodne i matka - spokojna, bo sfrustrowana matka to smutne dziecko. A te wszystkie spory są... cóż, przykre.

    OdpowiedzUsuń
  86. A ja mam dwie córki z czego jedna była karmiona MM, a druga KP i jestem najlepszym przykładem na to, że można mieć dobre zdanie w obu przypadkach. Wszystko zależy od mamy i dziecka, a każda decyzja jest dobra, byle była przemyślana i świadoma. Nie uważam, żeby karmienie piersią było lepsze, albo że MM to okrucieństwo. Pozwólmy mamom decydować ! I każdą decyzję szanujmy. Po co się ciągle oceniać ? Lepiej
    poświęcić energię na dbanie o swoje gniazdo i szanować inne zamiast je oczerniać.

    OdpowiedzUsuń
  87. Kilka dni temu też odstawiłam maluszka od piersi, nie czuję się w żaden sposób lepsza od matek, które karmiły mm, ale nie jestem w stanie zrozumieć matek, które nie karmią piersią, bo nie chcą...

    OdpowiedzUsuń
  88. Śliczne, rozczulające zdjęcia. Ja nastawiam się na karmienie piersią, ale jak to wyjdzie to przekonam się już po porodzie.

    OdpowiedzUsuń
  89. Chcialam tylkoo napisac, bo jakos kusi, ze z tego co wiem w karmieniu piersia nie chodzi o to, ze dziecko nie bedzie chorowalo, ale o to, iz jest to inwestycja w przyszlosc! By bylo zdrowsze w doroslym zyciu.
    Swoja droga osobiscie sadze, iz nie bez powodu promuje sie cos z czego nie ma przychodu, podczas, gdy z mm jest :)
    Polecam fp na fb breastfeeding/mama talk. :)
    Nie mialam wsparcia przy kp, bylo ciezko, synek byl glodny, ale dalismy rade, karmilam godzinami :P sil dodawal mi synek przybierajacy na wadze :)
    Osobiscie korzystalam z miejsc dla mam karmiacych piersia, wolnych pomieszczen, miejsc bez ludzi. Nie ograniczalo to naszych dlugich spacerow dzien w dzien :) jednak nie krytykuje tych mam, ktore maja odwagekarmic publicznie zasloniete i nie. Wrecz przeciwnie. Podziwiam i zazdroszcze. Uwazam, ze to cudny widok :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obrażające mnie, moją rodzinę i czepiające się każdego szczegółu naszego życia nie będą publikowane.

.