Open top menu
8/14/2014


Dorośli wychodzą do kina, wyjeżdżają nad morze, czytają książki lub po prostu odpoczywają przed telewizorem - to jest nasz chillout, który pozwala nam złapać myśli i odetchnąć. Czasem trudno jest dogodzić i potrzeba Nam nieco więcej niż pilot i lampka wina. Chcielibyśmy zwiedzać, podróżować, a co za tym idzie brutalnie opróżniać swój portfel. Często nie doceniamy tych 5 minut, w których możemy po prostu nic nie robić. Często marnotrawimy czas na nic nie robienie marudząc potem, że nie zrobiliśmy nic.

U dzieci jest prościej. Do szczęścia starcza im drewniana grzechotka czy czarno-biała książeczka. Ale najczęściej są to po prostu ... ramiona mamy.

Lubię patrzeć kiedy moje dziecko się bawi. Wychodzi jej to coraz lepiej. Interesuje ją coraz więcej rzeczy. Chce dotykać, poznawać i po prostu się bawić. Poznaje kształty, kolory. Uczy się nawet o tym nie wiedząc. Kawałek drewna, kawałek papieru, kawałek kocyka - tyle starcza dziecku, by zapomniało o bożym świecie. Tyle starcza dziecku, by odpocząć i się zabawić. Ja często się gdzieś spieszę. Mam sto pomysłów na minutę. Wiele próbuję zrealizować. Siedząc dziś i patrząc jak się bawi miałam wrażenie jakby zatrzymał się czas. Czasem zerkała na mnie jakby chciała powiedzieć : "Widzisz mamo jak fajnie jest się nigdzie nie spieszyć? Jak fajnie po prostu się zatrzymać". Widzę, córko. I kocham to.

Kocham też pęd życia, kocham gdy jest intensywnie. Jednak nie mam zamiaru w tym pędzie zapomnieć o najważniejszym. O miłości do najważniejszych mi osób. O byciu najwspanialszą mamą jaką mogę być.
Dziecko zawsze będzie moim priorytetem mimo, że nie mam potrzeby mówienia o nim, kiedy widuję się z koleżankami i temat podejmuję dopiero gdy pytają.  Będzie zawsze moim priorytetem mimo, że nie żyję TYLKO nim. Ona zawsze będzie dla mnie najpiękniejsza, najmądrzejsza i najlepsza. Bo będzie moja.
I nie ważne będzie, że kiedyś rzuci te zabawki w kąt, pójdzie z koleżankami na piwo, obrazi się na mnie, bo będę kazała jej posprzątać pokój. Nieważne. Bo będziemy najlepszymi przyjaciółkami jakie tylko mogą być na świecie. Ale o tym już kiedy indziej...







































Co Pola ma na sobie?

bluzka - mothercare
spodnie - kappahl
opaska - made by Mamą po raz trzeci


Co Pola ma ze sobą?

kocyk -  TRILLI
walizka - MONMON & BRUNTO

Tagged

29 komentarzy:

  1. Jak ona supwr siedziii ;) sama tak siada? Silna laseczka ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dam jej np palec to usiądzie, sama próbuje i czuję, że już na dniach jej się uda... :P

      Usuń
    2. a dlugo tak utrzymuje rownowage? :) Moja mala osmego miala piec miesiecy tez sie ladnie podnosi i jak dam palce to tez usiadzie ale sama jeszcze nie bo sie "kolysze":) tekst piekny :*

      Usuń
    3. Już coraz dłużej, za 10 dni ma pół roczku, więc postępy z dnia na dzień! :)

      Usuń
  2. Jaka ona urocza! :) a stylówka genialna! Tylko pewnie zaraz chejty bedą, że Ty wyrodna matko Poli skarpetek nie ubrałaś albo buty za ciasne :D jak dla mnie Pola wygląda pięknie! Każdy detal idealnie dopełnoa całość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglada, jak maluski Aniolek i to spojrzenie, takie bystre :)
    A mam pytanko z innej beczki , od kiedy odslaniasz jej uszka ? Pytam bo nasza Mala ma 8 miesiecy , a ka sie boje ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od bardzo długiego czasu! Jak tylko zrobiło się cieplutko i mało wietrznie :)

      Usuń
    2. Kurcze, musze sie wreszcie przelamac :)

      Usuń
    3. Mój syn skończy jutro 4 miesiące, a bez czapeczki chodzi już od lipca. Przy upałach powyżej 30 stopni strasznie się męczył. Nie zachorował ;p

      Usuń
  4. Dom z ogrodem - marzenie.
    Skąd pochodzi Miś Uszatek?
    Słodka Dziewczynka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama kupiła Poli w jakimś sklepiku nad morzem :)

      Usuń
  5. Jak nie przyjedziesz z nią do Poznania to się obrażę! Tym razem ja będę ją nosić i tulic. Słodyczy mała ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jaka ona piękna! Im więcej widzę takich zdjęć, tym mocniej myślę o kolejnym takim niewiniątku.

    OdpowiedzUsuń
  7. coraz to lepsze zdjęcia! lubię do Was zaglądać i popatrzeć ;-) świetna rodzinka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam twój blog "od deski do deski" (każdy wpis, każde słowo, każdy komentarz). Pomimo tego, że w wielu kwestiach prawdopodobnie nigdy się z tobą nie zgodzę (wyznajemy chyba w życiu inne priorytety) to całkiem fajnie tu u was. Po przeczytaniu tego bloga nasuwa mi się od razu jedno pytanie (i nie jest to złośliwość). Czy twój chłopak, nażeczony czy jak go tam sobie nazywasz F. uczestniczy w waszym życiu? Na palcach u jednej ręki mogę policzyć posty na których znalazł się na zdjęciach z waszą córeczką. Nie piszesz o nim, tak jakby go nie było. Poza tym co dziwne kilkakrotnie pojechałaś bez niego na wakacje, co dla mnie jest czystą abstrakcją żeby zamiast męża na wakacje zabrać siostrę. Pozdrawiam. Ania Kowalska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu.Po pierwsze miło mi, że poświęciłaś swój czas na przeczytanie całego bloga:)

      Co do mojego narzeczonego sprawa jest prosta. Bardzo często go nie ma z powodu pracy, czasem wyjeżdża nawet za granicę. Chwile z nim są dla mnie i dla Niego o tyle ważne, że zazwyczaj całą trójką odcinamy się od świata. Bez aparatów i internetu. Po prostu delektujemy się sobą. Częściej wspominam o nim na FP, a zdjęcia z nim można znaleźć na insta, ponieważ jak to chyba u każdego telefon zawsze mam przy sobie :) Blog służy mi do postów o moim dziecku. Gościnnie goszczą wpisy bardzo intymne i prywatne jednak głównym bohaterem zawsze będzie tu Pola. Co do wakacji - są to wyjazdy w miejsca ważne dla mnie i mojej siostry. Gdynia czy Charzykowy. Jest tam nasza rodzina. Nasze kuzynki, babcia. Nawet gdyby F. był na miejscu i mógł sobie pozwolić na takie wojaże, raczej nie ciągnęłabym go do Gdyni gdzie będzie przebywał z samymi babami :P

      Za jakiś miesiąc w końcu będziemy mieli okazję spędzić więcej czasu razem, ale tym razem chyba zrobię relację, bo warto. Kierunek - Berlin or Paris :)

      Pozdrawiam Cię serdecznie :)

      Usuń
    2. Trochę tego nie rozumiem, może dlatego wydaje mi się to takie dziwne. Mój mąż też pracuje, dużo pracuje a mimo to spędzamy razem każdą wolną chwilę. Nie wyobrażam sobie naszych wakacji bez niego. Jakiegokolwiek wyjazdu bez niego sobie nie wyobrażam. Może warto byłoby się nad tym zastanowić? Bo wychodzi na to, że dziecko wychowujesz sama, a to trochę słabe jest. Dużo bardziej wolałabym mieć mniej a pełną rodzinę. Dziecko naprawdę nie zauważy tego czy ubranka ma bardzo drogie czy odrobinę tańsze, to samo dotyczy zabawek czy wspomnianego już łóżeczka, ale brak ojca zauważy. Jak nie teraz to kiedyś. Nie narzucam Ci swojego zdania ale jestem pedagogiem po studiach i z doświadczeniem zawodowym o coś tym wiem. Wydawać by się mogło, że z tą idyllą którą opisujesz między wami, aż tak kolorowo nie jest. Bardzo dziwnie wyglądało jak napisałaś kiedyś o tym, że umówiłaś się z F., że wstanie w nocy do dziecka. Napisałaś o tym jakby to było coś wyjątkowego, a przecież normalną rzeczą jest to, że ojciec czasem wstaje w nocy do płaczącego dziecka. Dziwne. Pozdrawiam A.K

      Usuń
    3. Ale F, spędza całe wieczory z dzieckiem jeśli wraca z pracy, spędza całe weekendy. Zaszywamy się w trójkę i wyjeżdzamy, ale ja nie mam potrzeby relacjonowania tego :) Co do wstawania w nocy - to ja nie pracuję i to ja mam wstawać w nocy. F. nie będzie ich zarywał jeśli wcześnie rano musi wstać. Poza tym nawet jak sam mi proponował to i tak odmawiałam. Pewnie, że nie zawsze jest kolorowo zawsze mówię o tym otwarcie :) Ja nie spędzam wakacji bez niego. Odwiedzanie rodziny to nie są dla mnie wakacje.

      Usuń
    4. Troszeczkę więcej konsekwencji w takim razie w tym co piszesz. Kilka postów temu na wpis o tym, że nie pojechałaś na wakacje odpisałaś, że byłaś w Gdyni....

      Usuń
    5. No, ale nie porównujmy tego do rodzinnych wakacji...;) Poza tym jestem osobą tego typu, że nie potrzebuję mieć faceta "przy dupie" w każdej wolnej chwili. Kochamy się, ale niech każdy z nas ma też swoją własną przestrzeń. Facet w pracy? Nie widzę przeszkód, by wyjechać gdzieś bez niego ;)

      Usuń
  9. Jaka Polcia już duża... :) Dzieciaczki tak szybko rosną... Dobrze, że są zdjęcia, aparat...Można uwiecznić każdy etap, każdy miesiąc, chwilę ....swojej pociechy...oczka w głowie.. :D A Poldunek coraz piękniejsza i ma słodziutki uśmiech :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Super książeczka gdzie można taką kupić ???

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pewnością masz rację, dorośli wynajdują sobie różne sposoby, podczas, gdy dziecku wiele nie potrzeba.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obrażające mnie, moją rodzinę i czepiające się każdego szczegółu naszego życia nie będą publikowane.

.