Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. W ciąży zarzekałam się, że nie dam dziecku nigdy smoczka. No bo po co ma się przyzwyczajać, później odzwyczajać itp. Ale z racji fajnego designu kupiłam "w razie co" smoczki lovi retro. A niech sobie będą. Później dostałam kilka nówek to od siostry, to od przyjaciółki. W szpitalu w paczkach również znalazły się ze dwa. I wtedy właśnie gdy Pola tak bardzo płakała, a ja świeża mama nie wiedziałam o co jej chodzi, bo najedzona i przebrana była ... smoczek odpakowałam. I chociaż używany rzadko to w niektórych sytuacjach jest wybawieniem. Np. podczas usypiania na spacerze. Czasem ma go na cały czas jego trwania, czasem wypluwa po 10 minutach. Jest też niezbędny przy wieczornym usypianiu chociaż kilka razy zdarzyło się zasnąć bez niego. I tym o to sposobem smoczek jest z nami wszędzie, bo jak każda mama wie, sen może nastąpić w każdej chwili.
Jednak co mnie zawsze w smoczkowej przygodzie irytowało...fakt, że kiedy usypiałam Polę ze smoczkiem w buzi i przytulałam mocno do piersi, na jej buzi zostawał później czerwony ślad po smoczku. Nie wspominając już o tym, że wymachując rączkami w ramach protestu często przez przypadek łapała za uchwyt smoczka i po prostu go wyciągała. Pomyślałam sobie, że w sumie chyba nie jest zbyt komfortową sprawą plastik przylegający do buzi tak bardzo, że zostawia po sobie ślad dlatego jak to ja, zaczęłam szukać innego rozwiązania. Jak zwykle nie trwało to długo. Znalazłam.
Smoczek NUBY fizjologiczny wykonany z silikonu. Fajny wygląd i delikatny kolor. Cena przystępna. Z ręką na sercu mogę go polecić każdemu. Smoczek ma specjalną strukturę, która "masuje: dziąsełka co jest niesamowicie pomocne w czasie ząbkowania, które...już do nas przyszło. Mnóstwo śliny i pięści wiecznie w buzi. Smoczek nie ma uchwytu, dzięki czemu Pola go sobie ciągle przez przypadek nie wyjmuje.
Oprócz smoczka wspomagamy się też elastycznymi gryzakami z Baby Ono, które również łagodzą ból dziąseł. Są one pakowane po dwie sztuki w mega fajnych kolorach. Dziecko ćwiczy też przekładanie przedmiotu z rączki do rączki. Na początku Pola sama nie utrzymywała tego w buzi, bo wolała bawić się tym rączkami, dlatego sama masowałam jej tym dziąsła i widać było od razu, że przynosi jej to ulgę, ponieważ protestowała kiedy przestawałam. Teraz już sama ładnie potrafi przytrzymywać sobie gryzak przy buzi.
Ostatnim przedmiotem, który pomaga nam w zębuszkowej przygodzie jest zwyczajny schłodzony gryzak wodny Canpol babies.
Jak radzić sobie z ząbkowaniem oprócz pomocy gryzaków itp?
- owinąć swój palec wilgotną ściereczką i delikatnie masować dziąsła maluszka
- smarowanie dziąseł preparatami typu płyny i żele, które łagodzą ból podczas ząbkowania
- przed snem dać dziecku do wypicia herbatkę ziołową, które ma kojące działanie
Pamiętajcie, że podanie maluchowi środka przeciwbólowego jest ostatecznością!
Także drogie ząbki...nie boimy się Was! ;)
Co Pola ma na sobie?
rampers - Marks&Spencer
Co Pola ma ze sobą?
gryzaki elastyczne - BabyOno
smoczek - NUBY
gryzak wodny - Canpol Babies
kocyk - Little Sophie
Au nas takie przylegajace smoczki spowodowaly przy zabkowaniu odparzenie wokol ust. Musielismy zmienic i sprawdzily sie tommee tippee i chicco te gumowe ;) teraz tylko do zasypiania potrRbne ;)
OdpowiedzUsuńznam gryzaki, które tu masz, smok też, przy Gabi się sprawdzały, przy Melce tylko gryzaki MAM, a smoki chicco ;) ale każde dziecko polubi co innego dlatego jest taki wybór
OdpowiedzUsuńMialam ten smoczek dlaobu córek,zadbano nie chciała :-P zato lovi od razu zrobił furore,nam ślady nigdy nie zostawały :-)
OdpowiedzUsuńAleż Ona już duuuuuuuża :):):)
OdpowiedzUsuńMoja Mała też w tym wieku pchała wszystko do buźki, okropnie się śliniła i lubiła masować dziąsełka. A ząbki wyszły dopiero na 10 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńMiałam pisać to samo :) Pamiętam, że gdy udzielałam się na forum dla mam, które rodziły w tym samym czasie (miałyśmy wówczas dzieci na tym etapie, co Pola aktualnie), część panikowała, że ząbkowanie się zaczęło. A to nie ząbkowanie, tylko po prostu między 3. a 5. miesiącem życia niemowlęta mają taki "mokry" etap, że zaczynają się szaleńczo ślinić ze względu na rozwój ślinianek.
UsuńO, proszę:
"Problem nadmiernego wydzielania śliny dotyczy dzieci pomiędzy 3 a 5 miesiącem. Początkowo bowiem dziecko je głównie mleko matki, który zawiera enzymy trawienne a więc maluch nie potrzebuje dodatkowego „ułatwienia” w postaci śliny. Dopiero około 3 miesiąca , kiedy zaczynają się rozwijać ślinianki możesz zauważyć , że kaftaniki Twojej pociechy stają się szybko mokre. Początkowo dziecko nie może sobie poradzić z nadmiarem śliny ponieważ nie potrafi jej jeszcze przełykać. Nauczy się tego dopiero około 5 miesiąca życia."
Więc spoko, to jeszcze nie zęby :)
dziś kupiłam takie same gryzaczki :) ale smoczek tylko Lovi, sama wyciąga i sama pakuje do buzi a i te wypustki takie kropeczki masują dziąsełka jak sobie go glamie dla zabawy. PS. słodki ma dołeczek Polcia
OdpowiedzUsuńMoje male maja te smoki nuby ale srednio je lubia. Jakos im wypadaja z buzi... Inna rzecz ze jak nie spia to wkladaja gocalego do buzi z racji ze jest silikonowy :)
OdpowiedzUsuńNa codzien uzywamy tt i MAM a te sa awaryjne jak znalesc zadnego nie mozna
Moje male maja te smoki nuby ale srednio je lubia. Jakos im wypadaja z buzi... Inna rzecz ze jak nie spia to wkladaja gocalego do buzi z racji ze jest silikonowy :)
OdpowiedzUsuńNa codzien uzywamy tt i MAM a te sa awaryjne jak znalesc zadnego nie mozna
a po ile te smoczki są i gryzaki? gdzie można je kupić.? ;) Pola jaka śliczna ;*
OdpowiedzUsuńTeż zakupiłam dla Tomka smoczki LOVI Retro. I co? Zrezygnował po może miesiącu używania ich ze smoczka CAŁKOWICIE! Więc moje dziecko w 6mcu już w ogóle go nie potrzebowało!
OdpowiedzUsuńJeśli idzie o gryzaki, to my mamy tego całą masę z racji starszego brata, który dostawał takich gadżetów wiele. Ale najlepiej gryzie się Tomkowi - MEBLE! A idą nam dwójki dolne więc witaj w klubie potworów zębujących ;)
Ja tez przy mojej Matyldzie się zarzekałam że smoczka nigdy nigdy, i się udało. Teraz jestem w drugie ciąży i już taka pewna wszystkiego nie jestem. Ten gryzako-smoczek- dobry patent. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tez przy mojej Matyldzie się zarzekałam że smoczka nigdy nigdy, i się udało. Teraz jestem w drugie ciąży i już taka pewna wszystkiego nie jestem. Ten gryzako-smoczek- dobry patent. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsmoczek mam jeden też LOVI i jest super, Tomcio potrzebuje go najczęściej jak idzie spać ale i sam sobie go wkłada do buźki jak ma na to ochotę bo ciągle jest z nim w łóżeczku, no chyba że Tomcia nie ma w łóżeczku :D ... gryzaków "tona" wszystkie w ciagłym użytkowaniu, kilka nawet w lodówce :) .... ten smoczek co masz dla Poli jest interesujący, a swoją drogą masz śliczną córcie :)
OdpowiedzUsuńu nas teraz gryzaczki też na topie.
OdpowiedzUsuńJa też zarzekałam się, że Bubi będzie dzieckiem bez-smo-czko-wym. Wytrzymałam kilka dni, z tego samego powodu go podałam. Mieliśmy jednak o tyle szczęścia, że Bubi podczas minionych wakacji sam odrzucił smoczki, butelki. Od tamtej pory nie tknie niczego takiego. Dzięki Bogu, bo odsmoczkowanie to podobno żmudna robota, tak samo jak sadzanie malucha na nocnik.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, na ząbkowanie polecam jeszcze króliczkową nakładkę na palce z MAM BABY. Wykonana z materiału bodajże frotte, dostępna w kolorze różowym i błękitnym. Pisałam o niej kiedyś u siebie.
:)
u mnie podobnie, zarzekałam się, że smoczka nigdy, przenigdy, a i tak uległam:) najpierw był jakiś zwykły smoczek no name, ale odparzał buźkę mojej córeczki, więc kupiłam avent sensitive, on ma więcej otworów w tarczce, więc łatwiej się jej oddycha i śladów na buźce już nie ma, a mała go lubi i okazuje się nieodzowny w chwilach kryzysu:)
OdpowiedzUsuńZęby przed nami, ale dobrze wiedzieć :) Czyli jak tylko zobaczę, że kiełki jej wychodzą od razu pognam by kupić te smoki i gryzaki.
OdpowiedzUsuń