Dłuższe włosy niż zwykle, naturalny ich kolor, grzeczna spódniczka i czasem jeszcze brak wiary w siebie. Widzicie mnie w tej wersji ostatni raz. Nie. Nie będę teraz epatować seksem i nie zamienię ukochanych trampek na szpilki, ale pewność siebie będzie przemawiać ze mnie bardziej niż kiedykolwiek.
Ale mimo wszystko... do tej sesji będę wracać często z uśmiechem na twarzy. Toruń, dzień powszedni. Pada deszcz a ja biegnę z Nią, moją kochaną siostrą przed siebie, śmiejąc się i przystając co chwilę, by wśród tego szczęścia złapać kilka oddechów. Sandały spadają nam z nóg, a moja spódniczka podwiewa co chwilę do góry, próbując odsłonić to, co zasłonięte być powinno. Mamy wszystko gdzieś. To, że mokniemy, że miało być słońce, że ludzie patrzą na nas jak na nienormalne. Jesteśmy same, bez dzieci, bez drugich połówek, bez rodziców. Cholera tak bardzo Ją kocham. Tak, że mam łzy w oczach kiedy teraz o tym piszę. Może ona o tym nie wie, ale kiedy już wkrótce wyprowadzę się na swoje własne mieszkanie, to jej będzie mi najbardziej brakować. Jej wygłupów, jej uśmiechu. Jej wkurzenia i dołów, które zawsze kwitowałam zdaniem "Ty to masz coś z głową". To ona dziś powiedziała mi, że jestem piękna, a nigdy tego od niej nie słyszałam. Wbrew pozorom uwierzyłam w to bardziej, niż kiedy padało to z ust F. Wbrew pozorom kocham ją bardziej niż kiedykolwiek. Czasem mam wrażenie, że mimo różnicy wieku to ja próbuję się nią czasem zaopiekować. Rozśmieszyć, porozmawiać, ponarzekać na zło, które nas otacza, pośmiać się z ludzi, którzy źle nam życzą. Ten post miał być zupełnie o czymś innym. O tam jak otworzyłam się na możliwości jakie daje zabawa modą, o tym, że spróbowałam w końcu czegoś innego niż jeansów i t-shirtu, o tym, że odnalazłam swój styl. Ale wspomnienie tego dnia kojarzy mi się jedynie z Nią. Z jej uśmiechem i z beztroską, którą czułam przy jej boku. Może nie wiesz, bo Ci tego nie powiedziałam, ale ten dzień był dla mnie czymś więcej niż dniem, w którym porobiłaś mi kilka zdjęć. Wciąż mam przed oczami nasz spowolniony bieg w deszczu, nasze miny przed obiektywem i nasz śmiech z panów, którzy bali się, że mur, o który się opieram się zawali. Nie wiem jak ty go wspominasz wiesz? Czy pamiętasz jedynie kilka kadrów, czy może ten obiad w knajpie, czy tą dziwną kelnerkę bez grama energii. Ja widzę w tym dniu spędzonym z Tobą , pewnego rodzaju magię i jakąś niewidzialną nitkę miłości, która nas jeszcze bardziej zespoliła. Tego dnia był we mnie pewien rodzaju smutek i zwątpienie przeplatane na przemian z miłością do Ciebie i szczęściem.
Ale wiesz... widzisz mnie taką ostatni raz. I nie tylko Ty. Wy również. Nie zobaczycie już w mych oczach zwątpienia. Smutku też nie. Jeśli będzie to szybko go przegonie. Bo wiedzcie, że jeśli kobieta ścina swe włosy... to wkrótce odmieni swoje życie.
świetne zdjęcia i widać, że świetnie się bawiłyście^^
OdpowiedzUsuńPięknie - wyglądasz cudownie, ale doczekać się nie mogę nowej fryzury :-)
OdpowiedzUsuńStylówka bardzo dziewczęca, wyglądasz jak 16 latka - idealnie do Ciebie pasuje :-*
Prze- świetna sesja! Jesteście z siostrą jak dwie krople wody! :) Ja też kocham swoją ponad życie! Pozdrawiam wariaty!
OdpowiedzUsuńCudownieeee! :D <3
OdpowiedzUsuńtaka 16 z ciebie! ;) ślicznie!
OdpowiedzUsuńNie wiem nie podoba mi sie :( moze dlatego ze mam inny ideał dziewczyn w głowie
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńAż mi szkoda, że nie mam siostry :/
Te śmieszne zdjęcia we dwie są o wiele lepsze niż te, gdzie jesteś sama ;*
OdpowiedzUsuń<3
Nie wiem czy już ściełaś wlosy czy nie, jak nie to może pomyśl o oddaniu obciętych włosów do fundacji, która zbiera takie włosy na peruki dla chorych na raka :)
OdpowiedzUsuńSiostra to najlepsza przyjaciółka pod słońcem :)
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga bardzo często , przeglądam go dosłownie post po poście i bardzo mi się tu podoba, jesteś świetną dziewczyną , pełną dobrej energii, zupełnie Cię nie znam ale Lubię Cię :) więc życzę ci więcej dobrych chwil i oby tak dalej :) Powodzonka dla Ciebie i dla twojej drugiej połówki oraz dla Waszego ślicznego Dzieciątka Polci , jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś ten dzień, poczułam jakbym Was tam widziała. Zdjęcie na murze i Ty jak WENUS - MEGA! Super sesja.
OdpowiedzUsuńBo rodzeństwo to dobra "inwestycja". Moje siostry to jedyne osoby których jestem pewna. Oby już tak zostało...
OdpowiedzUsuńJestem z Inowrocławia, w Toruniu studiuję. Przez pierwszy rok dojeżdżałam, teraz zamierzam zamieszkać w tym pięknym mieście. Jestem zakochana w jego architekturze, a studiowanie polonistyki w tak urokliwym i romantycznym miejscu jest czymś niezwykłym. teraz jestem na drugim końcu Polski i strasznie tęsknię za Toruniem.
OdpowiedzUsuńCo do bloga - trafiłam tu przez przypadek z jakiegoś innego bloga. Pamiętam Cię z gimnazjum, Alu. Ty mnie pewnie nie, bo nie byłam zbyt rozpoznawalną twarzą. Wiesz, zawsze uważałam Cię za jakąś napuszoną zołzę, wredną dziewuchę, która ma wszystko. Przepraszam :) Przeczytałam wszystkie Twoje posty i zrozumiałam, że założenia były błędne. Jak tylko zobaczyłam, że to Ty prowadzisz ten blog, pomyślałam "aaa, to ta!". Teraz wiem, jak bardzo się myliłam. Nieźle piszesz, chociaż zdarzają się błędy, ale nie o to chodzi. Piszesz z pasją i przesłaniem. I dobrze. Życzę Tobie i Twojej rodzinie powodzenia!
Wow... Świetne zdjęcia... Zazdroszczę samego posiadania siostry, i więzi Was łączącej. Ja niestety jestem jedynaczką :(
OdpowiedzUsuń