Nie wiem kto siedzi tam na górze, ale psoci mi się wyjątkowo. Blokuje konto bankowe co chwilę, bo rzekomo wpisuję źle hasło. Kolejna wycieczka do banku - luzik. Wszyscy na studiach składają deklaracje co do praktyk, ale kiedy złoże ja, co się dzieje? Zawiesza się cały system, nikt nic nie wie, panie z dziekanatu muszą prosić o pomoc informatyka. Aż w końcu wymioty, ostra biegunka, szpital. Chyba już lekka przesada siło najwyższa co? Co to jakieś tajemne znaki? Mam zacząć chodzić do kościoła, modlić się or what? Psocą mi się nawet przedmioty martwe. Rogi szafek bezczelnie wchodzą w drogę moim piszczelom, prostownice do włosów okrutnie parzą ręce, zresztą podobnie jak kubki do herbaty...
To nie są wielkie problemy. To nie jest koniec świata. Jednak łatwo zwariować kiedy z najprostszymi rzeczami, człek ciężarowy poradzić sobie nie może. Bo jak się za coś bierze, to system przestaje działać.
Ale...jest jedno ale. O wszystkich złośliwościach, matka zapomina wieczorem. Bo właśnie wtedy odsłania sobie brzuch i patrzy. Patrzy z uśmiechem na twarzy jak brzuch przybiera kształty różne, różniaste. Od dziwnych uwypukleń, po sterczące górki. I tylko te górki matka jest w stanie zaakceptować, pokochać i patrzeć na nie z uśmiechem. Bo po całym dniu wchodzenia pod wysoką górę problemów i pecha, niewinna górka na brzuchu jest wynagrodzeniem wszystkiego. Dobrze czuć Cię tak intensywnie. Dobrze, że jesteś.
Brzuszek wszystko wynagradza i powoduję uśmiech na twarzy ! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie...:)
UsuńŚwietnie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńA takimi rzeczami się nie przejmuj, zawsze tak jest, że coś takiego się dzieje na raz :)
A wiesz, że zawsze jest zwrot akcji? Pewnie lada chwila znów wszystko zacznie się układać, a przedmioty martwe funkcjonować jak nalezy :) Czego Ci życzę!
OdpowiedzUsuń<3. mi też wszystko ostatnio idzie pod górkę, ale niby po każdej burzy wychodzi słońce. <3
OdpowiedzUsuńOj mi też idzie wszystko pod górkę. Zawsze coś się znajdzie, co mi zepsuje humor na cały dzień... Z niecierpliwością czekam, aż wszystko zacznie się układać.
OdpowiedzUsuńŚliczny brzuszek. :) Który miesiąc?
Końcówka szóstego. Dziękuję :*
UsuńCzasem tak niestety jest ale w końcu się odmieni!
OdpowiedzUsuńJa też lubię wieczory, gdy córa pójdzie spać- a ja wtedy mam czas, by oglądać swój brzuszek :) Buziaki
Aj jakie piękne zakończenie :) Oby górek coraz mniej już było!
OdpowiedzUsuńBrzusia nie widać :-) zgrabna mamusia:) a jaka pupa ładna:-) /Dajana/
OdpowiedzUsuń