Nadszedł luty. No fucking way! Nadszedł miesiąc, w którym będę rodzić !
A jeszcze tak niedawno skakałam z testem ciążowym, krzycząc "Ku*wa, udało się". I know. Co ze mnie za matka... Jak wygląda ostatni miesiąc ciężarówki, a konkretnie mój? Nie wiesz? To Ci powiem. Zachowania tegoż osobnika nieco odbiegają od normy. Każdy minimalny ból podbrzusza, brzucha, krocza czegokolwiek zmusza go do wstania na równe nogi, wyrzucenia gałek ocznych na drugi koniec pokoju i jednej myśli "Jezusie. To już". Po czym osobnik zazwyczaj udaje się do ubikacji obserwując przy wydalaniu moczu, czy googlowy czop śluzowy nie postanowił właśnie wypaść. Zazwyczaj osobnik na ubikacji siedzi ze swoim smartfonem czytając po raz kolejny artykuł " Poród. Kiedy udać się do szpitala?". I taki rytuał powtarzany jest każdej nocy po kilka razy. Po co spać, kiedy można czekać na skurcze? O których nic się nie wie. I nie wie się, czy się będzie wiedziało, że to one. YOU KNOW WHAT I MEAN ?!
W każdym bądź razie. Pierwszy poród. Nie wiem na co czekam, nie wiem o co chodzi. I za każdym razem mówię sobie : "Jak się zacznie to będziesz wiedziała.". Na podsumowanie całej ciąży jeszcze nie czas, aczkolwiek, mam tysiąc planów, których zapewne nie spełnię, odnośnie tego co będę robić po ciąży. Poza karmieniem, tuleniem, kochaniem, przebieraniem, kołysaniem i wpatrywaniem się w Nią jak w ósmy cud świata. Mnóstwo planów również co do bloga. Bo dopiero teraz, kiedy Ona będzie na świecie, będę mogła poprowadzić go w takim kierunku w jakim chcę. Ale nie zamierzam przestawać pisać. Wręcz przeciwnie. Będę pisać więcej i więcej jak tylko zacznę racjonalnie myśleć, jak na normalnego człeka przystało. W ciąży kobieta ani trochę nie myśli racjonalnie, nie mówiąc już o jej postępowaniu. Odmóżdżenie level hard, ale jest jeszcze nadzieja. A póki co zaczynamy odliczanie. Dni do porodu, godziny, minuty, sekundy. Damn, jestem taka ciekawa! Jej oczu, ust, nosa, wszystkiego ! I przez to wszystko każda doba wydaje się trwać w nieskończoność. I wiem wiem, że jeszcze za tymi długimi dobami zatęsknię... Ale na dzień dzisiejszy mam ich dość. Pola. Pokaż się światu :)
2/01/2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj. Już niedługo. Też tak miałam. Co mnie coś zabolalo, to myślałam, że to TO.
OdpowiedzUsuńAż pewnego dnia, pewniej nocy przyszło. Nie miałam żadnej wątpliwości, że się zaczęło ;-)
Życzę, Ci szczęśliwego rozwiązania :-*
Na pewno gdy nadejdzie ta chwila bedziesz wiedziala :)
OdpowiedzUsuńJa tez caly czas balam sie ze nie bede wiedziala kiedy udac sie do szpitala albo czy to są już te właściwe skurcze i uwierz mi że tych skurczy nie da się pomylić z niczym innym.
Szczęśliwego rozwiązania i czekamy na Polę :)
zleci szybciutko w koncu luty to taki krotki miesiac.... :) ja tak sobie caly czas powtarzam... a moja Julcia ma w polowie marca przyjsc a ja juz nie moge sie doczekac...;) zycze cierpliwosci i wytrwalosci ...pozdrawiamy...:*
OdpowiedzUsuńU mnie ta chwila nadeszła w 33tytoniu ciąży niestety:-(a w 32czop wylądowałam w szpitalu z 6cm rozwarciem pośród zatrzymany do 1,5tygodnia wypisali z szpitala rano w wtorek wyszłam po 16 a o 2w nocy odeszły mi wody płodowe w domu w łazience!!!! I zaczęło się 35tydzień ciąży Anka rodzi tylko 1godzina Ale to co on junior nie oddycha nie daje oznak życia i ja dlaczego dlaczego a tupświatełko żyje oddycha jest światełko! To nic ze 1punkt on żyje!!!! I zaczęło się anemia ,tarczyca, brak jajek,zez,wada serca,mała masa ciała i co jeszcze? Mam dość mój syn ma już 2lata żyje i jest zdrowy!!!!! Lekarze czasem dajcie spokój matka to co mówicie i robicie bo do dziś mam odruch nie chce dzieci!!!!
OdpowiedzUsuńŻyczę ci żebyś przeżyła poród wymarzony nie taki jak ja w bólu ale nie bólu od porodu bólu tylko bólu ze to już!
Ania
Spokojnie :) Ja też tak miałam. Nie wiedziałam co i jak, nagle któregoś wieczora- jakoś o 18- zauważyłam brązowe - myślałam , że krwawię i może coś się dziecku stać ( a było 3 dni po terminie), mój facet jak wrócił, to zadzwonił do mojego lekarza prowadzącego ciążę i on kazał od razu przyjechać do szpitala- ja nie byłam w stanie zadzwonić, bo byłam strasznie wystraszona. Pojechaliśmy- okazało się, że czop śluzowy odszedł i lekarz- akurat mój był na dyżurze- powiedział żebym już została w szpitalu. Miałam 1 cm rozwarcia. Zostałam. Zaczęły się później skurcze, które trwały krótko, z godziny na godzinę zaczęły się pojawiać mocniejsze i dłuższe- spokojnie, nie straszę Cię tylko opisuję jak ja miałam, a nie zawsze jest tak samo. Od razu ci mówię, że jak będziesz już w szpitalu- dużo musisz chodzić aby szybciej urodzić, nawet ćwiczyć jeżeli będziesz miała salę z różnymi akcesoriami. Możesz wziąć kąpiel- ja trafiłam na zimną wodę i myślałam, że się wścieknę. A później jakoś poszło. Moja córa urodziła się o 6 nad ranem- 4 dni po terminie. Nie bój się i nie czytaj już o tych porodach, bo zestresujesz się- ja też się obawiałam, ale nie dałam się zastraszyć.
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam nawet jak się skurcze zaczęły. Może po prostu nie mogłam uwierzyć :)
OdpowiedzUsuńAle zleciało!! Powodzenia życzę i jak najmniej przykrych przeżyć :)
OdpowiedzUsuńBędziesz karmić, to na racjonalne myślenie też będziesz musiała poczekać. A z porodem się nie przejmuj kochana! Ja w ostatnim miesiącu jeszcze tyyyyle zrobiłam... Dasz radę ze wszystkim :)
OdpowiedzUsuńZnam to, też niby nie wiedziałam, ale jak dostałam pierwsze skurcze, wiedziałam, że tego dnia urodzę. A jeszcze dzień wcześniej byłam na wizycie i nic tego nie zapowiadało :) A najlepsze jest to, że jak skurcze były co 3-4 minuty poszłam do szpitala, ale .... bez torby, bo nie mogłam uwierzyć, że to już :P Na szczęście miałam blisko, to mama torbę szybko doniosła :)
OdpowiedzUsuńnie zatęsknisz za tymi dobami Mamala, przeciwnie :-) będziesz się cieszyła, że masz je już za sobą :-) przynajmniej ja tak mam, cieszę się, że mam ja już na rękach, chociaż daje popalić kolkami :-) to nie zamieniłabym tego z powrotem na ciążę za nic w świecie.
OdpowiedzUsuńA co do porodu, to na pewno go nie przegapisz i będzie on tylko chwilą przy ciąży i wychowaniu Poli. Kibicuję Ci z całego serduszka i też nie mogę się doczekać kiedy nam Polcię pokażesz :-)
Aleksandra Gruszka
Kurcze.. Aż mnie ciarki przeszły! Pamiętam, kiedy ja czekałam.... :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybkie i bezproblemowe rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuń