Open top menu
5/02/2014

Poród mnie zmienił. A właściwie nie poród, a bycie matką. Stałam się bardziej tolerancyjna i wrażliwa. Moje poglądy na różne tematy zmieniły się diametralnie. A wraz z tym zmieniłam też podejście do ludzi i ich zachowań. Kiedyś komentowałam głośno to co razi mnie u innych. Dziś mnie to nie interesuje. To co każdego z Nas powinno interesować to my sami. I nikt inny. Nie powinno nas interesować to jak kto się ubiera, czy się maluje, czy jest gruby, czy chudy. Zastanawia mnie więc fakt czemu jest całkowicie odwrotnie? Czemu jest nagonka np. na osoby otyłe noszące legginsy? Zasłaniamy się pretekstem, że legginsy to bielizna. Więc czemu karcimy za to tylko osoby otyłe? Czy osoby chude mogą już bez wyrzutów sumienia je nosić? Idąc tokiem myślenia osób, które tę nagonkę tworzą, można by śmiało skarcić osoby chude, które w legginsach idealnie podkreślają to, że między nogi mogłyby śmiało włożyć jeszcze jedną nie mówiąc już o kroczu, które w legginsach między dwoma patyczkami wygląda komicznie. Miło? Nie. No więc właśnie.
Krytykujemy wszystko co się da. Hetero krytykują homo, matki karmiące piersią krytykują te, które karmią mm. Te rodzące naturalnie, krytykują te, które z własnej woli decydują się na cc itp.
Dopieprzamy się do każdego najmniejszego szczegółu w wyglądzie i postępowaniu innych osób. Co rusz śledząc dyskusje matek na FP jestem załamana. Bo do jasnej cholery ja się pytam, jaki przykład chcecie dać dziecku? Jakie wartości chcecie mu przekazać? Że liczy się to co w sercu, czy to co kto nosi na dupie?
Wymagamy tolerancji, podczas gdy sami nie wiemy co to słowo znaczy.
Ludzie są, byli i będą różni. Grubi, chudzi, brzydcy, ładni, bogaci, biedni. Dlaczego kogokolwiek z nich skreślać? I dlaczego tak łatwo przychodzi nam to tylko w internecie? Czy podchodzisz na ulicy do pani w białych kozaczkach i mówisz jej " Ty wieśniaro, to było modne 10 lat na wiejskich dyskotekach !".
Czy podchodzisz do matki, która podaje MM i mówisz jej "Jak możesz tak truć swoje dziecko?!"
Czy podchodzisz do osoby, która ma trądzik i mówisz "Nie mogłaś się pomalować? Tylko straszysz".
Jesteśmy cwani w internecie. W realu to co myślimy zachowujemy dla siebie bądź mówimy osobie, która jest obok. Zjawisko tak przykre staje się tak powszechne.
Chcesz żyć po swojemu? To żyj. I pozwól żyć innym. Według ich własnych zasad. Na swoich własnych warunkach.


Tagged

30 komentarzy:

  1. Przypomina mi się dyskusja na temat Twoich brwi i czerwonej szminki. Jakie to wszystko płytkie ... Czy taka osoba podejdzie do Ciebie i powie Ci to wprost? No nie. Bo Internet daje nagle ogromną odwagę w połączeniu ze słowem: ,,Anonim". ;) Ach. Och.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo prawdziwe oj bardzo. Mnie bycie matka również nauczyło większej tolerancji i zachowania wielu kąśliwych uwag dla siebie, Szczególnie, że teraz mieszkam w kraju gdzie różnorodność wyglądu i zachowania jest ogromna... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pardzo mi się podoba to co napisałaś. :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem jeśli wystawiasz się na opinię ludzi czyli różnego rodzaju fanpagi to trzeba liczyć się z krytyką innych, bo chyba nie o to chodzi, żeby wszyscy cię chwalili i przytakiwali każdemu twojemu słowu.
    Podczytuję te niektóre blogi, rzadko komentuje, ale panuje pewna rutyna, post się nie przyjmie, jest dużo krytyki- usuwamy, komuś się coś nie podoba, ma inne zdanie jest BE i zostaje zmieszany z błotem, zastrzeżony. Macie pretensje, że ktoś coś krytykuje a sami strzelacie jadem na prawo i lewo nawet gdy ktoś kulturalnie wyraża swoje zdanie, ale zdanie inne niż wasze i już wam to nie pasi. Radziłabym więcej luzu i samokrytyki dla obu stron.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znów złe zrozumienie tekstu. Zauważam, że ma pani z tym problem? ;) Bo nie chodziło tutaj o nagonkę na osoby posiadające fb i blogi. Wręcz przeciwnie. Ale co ja będę tłumaczyć jak wszystko jest wyraźnie napisane. A poza tym to co napisałaś jest idiotyczne. Ludzie mają prawo kogoś krytykować, ale my jako blogerki mamy może temu jeszcze przyklaskiwać? Nigdy nikogo nie wyzwałam, ale nie muszę na krytykę odpowiadać uśmiechem, bez przesady. Prosze czytaj ze zrozumieniem, bo tutaj nie chodziło o hejty na blogerki ani osoby publiczne a o wszystkie.

      Usuń
    2. A czy potencjalny bloger ma obowiązek by czytać o sobie krytykę? :) Niektórym się niestety wydaje, że mają PRAWO do tego by krytykować. Wydaje im się, że są tacy bardzo ,,cool", bo wyrażą WŁASNE zdanie. Ja osobiście akceptuję INNE zdanie o ile potencjalny krytyk używa merytorycznych argumentów, a nie wylewa na mnie wiadra pomyj. ;) Oczywisćie, żeby zrozumieć tę zależność trzeba zaczął najpierw bloga prowadzić, bo kiedy JA się wyrażam o kimś krytycznie to nie personalnie. Natomiast większość blogowych ,,krytyków" robi to perfidnie i personalnie. Ja widzę ogromną różnicę. Ty nie?

      Usuń
    3. Napisałam ogólnie co zauważyłam nie docelowo to było o twoim tekście:p skoro idiotyczne to spoko roztrząsać tego nie będę, ale wkurza co? Też nigdzie nie napisałam, że masz przyklaskiwać słowom krytyki, ktoś tu też ma problem z czytaniem ze zrozumieniem:p napisałam że trzeba się z tym liczyć i umieć wrzucić na luz, bo popadacie w paranoję.

      Usuń
    4. I nigdzie też nie napisałam matko prezesa, że chodzi mi o obrażanie innych tylko o inne zdania, o inne gusty. Nie musicie tego czytać owszem, ale nakręcacie się niepotrzebnie, warczycie jedna na drugą i ja się pytam po co? I śmieszy mnie to wszystko. Bloga tutaj u was nie piszę, bo po co, jak tu każda najmądrzejsza jest i pewnie tak jest, ale moja inność by się tutaj nie przyjęła, a ja użerać się z nikim nie mam ochoty;)

      Usuń
    5. ,,a ja użerać się z nikim nie mam ochoty;)" - no no no.

      Usuń
    6. Aniu 20 min temu Twój blog jeszcze istniał. Były posty...dałaś komenta, że bloga nie piszesz i wszystkie posty nagle usunięte? Dobrze się czujesz ? :D

      Usuń
    7. A datę ostatniego postu dojrzałaś?

      Usuń
    8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Super tekst!!!!! Naprawde świetna puenta :) żyjmy jak chcemy i nie plujmy jadem gdy ktoś też chce żyć wg sswoich zasad

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mysle, ze mam prawo oceniac, doceniac lub krytykowac tylko czyjes zachowanie. Mam tez prawo wyrazac glosny sprzeciw, jesli czyjes zachowanie narusza moja przestrzen osobista, albo zagraza komus. To znaczy, widze goscia, ktory chce po alkoholu wsiasc za kolko, to mam prawo sie wtracac. Widze otyla osobe w leggonsach, to niekoniecznie. Jesli ja karmie piersia i jest ki z tym dobrze, to czy fakt, ze ktos karmi mm cos zmieni w zyciu mojego dziecka? Nie. I w zyciu tamtego fakt, ze ja moje karmie inaczej tez nie. Na takie spory szkoda czasu, jedno zycie mamy, przezyjmy je tak, zebysmy byli szczesliwi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo w poście na samym końcu było zdanie "póki czyjeś zachowanie Tobie nie zagraża - pozwól mu żyć tak jak chce" . Dlatego rozumiem o co chodzi :) W takich sytuacjach reakcja jest chyba wręcz wskazana...

      Usuń
  7. Matka Prezesa, przypomnij sobie swoj idiotyczny post ze zdjęciem mamy z rozstępami na brzuchu.... wtedy dobrze było kobiete jak to piszecie "zmieszać z błotem".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://www.matkaprezesa.pl/2014/04/matka-polka.html

      Bardzo obszernie opisałam wszystko w temacie: ,,Matka Polka", lecz krzykaczkom, które wtedy próbowały mi wsadzić ,,do ust" nie moje słowa jakoś brakowało argumentów by odpisać na mój tekst. ;)

      Również - jak widać - Tobie, kimkolwiek jesteś.

      Usuń
    2. hmm, zabrakło argumentów? chyba zartujesz, jak miały sie wypowiedzieć, skoro je zablokowałaś? a potem sama wsród grona zaślepionych na nie szczekałas? ach, szkoda słow, taki zachwyt nad tekstem, a na swoje podwórko juz sie nie patrzy.

      Usuń
    3. Na blogu nie obowiązuje blokada, którą de facto dostały a OBRAŻANIE mnie, a nie za inne zdanie. Oczywiście, żeby to zrozumieć trzeba się najpierw zrozumieć różnice między ,,wyrażaniem własnego zdania" a ,,obrażaniem". ;)

      Tak. Zabrakło argumentów, bo te najbardziej szczekające już na blogu się nie wypowiedziały. A szkoda. Chętnie bym sobie podyskutowała. ;) Ale tak to jest - szczekać łatwo, NADinterpretować jeszcze łatwiej, ale żeby trochę wiecej wysiłku wsadzić w swoje zdanie, to już nie ma chętnych.
      Szkoda. ;)

      Usuń
    4. wiesz, matka prezesa, na swoim podwórku to ty decydujesz, czy dany komentarz się pojawi czy nie, to ty nie masz odwagi dyskutować na fb, wszystko co niewygodne i rzekomo cię obraża jest usuwane, a szkoda, bo to ty nie rozumiesz przekazu. nie wszystkim chce się dalej ciągnąć jałową dyskusję gdzieś, gdzie coś tam naskrobałaś po przemysleniu swoich wcześniejszych wtop. taka prawda. nikomu nigdy argumentów nie brakuje, pamiętaj, jedynie odwagi do rozmowy, takiej prawdziwej, bez łaski na pozwolenie ukazania komentarza lub w ogóle samego udziału. ty masz prawo... pewnie, każdy je ma. ale odechciewa się wszystkiego po twoim dziecinnym zachowaniu.

      Usuń
    5. Dziecinne to jest obrażanie, bo z braku argumentów najłatwiej jest obrażać. A ja niem obowiązku AKCEPTOWANIA tego. Była masa ludzi, którzy się ze mną wtedy NIE zgadzali, ale potrafili to ubrać w słowa w sposób kulturalny. ;) I nie, to nie była wtopa, bo dyskusja na ten temat była jeszcze jedna i tam jakoś każdy potrafił normalnie dyskutować. Odechciewa mi się dyskutować z osobami, które mają poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem i wsadzają mi nie moje słowa do ,,ust". ;) Więc wycinam ich w pień i życzę szerokiej drogi ... :)


      Pozdrawiam i na tym kończę.

      Usuń
    6. widzisz, tylko zdefiniuj co cię obraża, bo ja tam nic wulgarnego i złosliwego nie widziałam, tylko ciebie uwiera coś, co inni za obrazę by nie uznali :) w związku z tym aż strach pomysleć, co by ci napisać, zebyś przypadkiem się nie obraziła :P ja też juz kończę, bo szkoda mi czasu na nic nie wnoszacą dyskusję.

      Usuń
    7. Zapraszam na facebooka w takim razie, lub przedstawienie się. ;) Jest jeszcze kwestia moich ulubionych Anonimów, którzy mają zawsze najwięcej napisania.

      Usuń
  8. Bardzo przykry, przykry wpis. Krzywdzący innych, bolesny. Co mam na myśli? Otóż to przede wszystkim, że skupiła się Pani w tym wpisie na skrytykowaniu tych, którzy krytykują. Zatem: Pani wolno krytykować, ale innym nie wolno? Po drugie skrytykowała Pani tych, z którymi się Pani nie zgadza: "Hetero krytykują homo, matki karmiące piersią krytykują te, które karmią mm. Te rodzące naturalnie, krytykują te, które z własnej woli decydują się na cc itp." Itp. to znaczy kto kogo? Homo krytykują hetero, matki butelkowe te, które karmią piersią? Kobiety od cesarki te rodzące naturalnie, czasem w domu i bez znieczulenia? Tak powinna Pani napisać, ale nie napisała - bo im wolno krytykować! Prawo do krytykowania należy odebrać tym, z którymi się Pani nie zgadza, prawda?

    Kolejna rzecz to wymieniona przez Panią tolerancja. Pisze Pani: "Wymagamy tolerancji, podczas gdy sami nie wiemy co to słowo znaczy". Tolerancji wymagają właśnie ci, których Pani wymienia jako krytykowanych. Geje i feministki karmiące butelką (z własnej woli, bo są i takie, które karmią bo muszą) czy rodzące przez cesarkę; wracające do pracy i zostawiające dziecko w żłobku na pół dnia. Oni żądają tolerancji, ja na przykład jej nie wymagam. Pragnę miłości, a miłość to często również twórcza krytyka. I nie zamierzam zaprzestać dlatego, że niektórzy tolerancyjni tego właśnie pragną.

    "Żyj i pozwól żyć innym". Znalazłem link u p. Doroty Zawadzkiej, która kiedyś argumentowała za dopuszczeniem aborcji jako trudnego wyboru i konieczności dla matki. Ciekaw jestem co Pani w tej kwestii uważa. Czy "innym" oznacza także tych najmniejszych, którzy jeszcze nie zdążyli się urodzić? Jeśli tak, to podpisuję się pod tym konkretnym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy z nas wybiera jakas drogę i z reguły żyje w przekonaniu, ze jest ona sluszna. Czy to dotyczy sposobu karmienia, wychowywania, czy ubierania dzieci, czy kwestii politycznych, czy jakichkolwiek innych.
      Ja np odczytuje ten wpis jako o tyle ważny, ze pokazuje różnice miedzy zachowaniem w realu i Internecie. W sieci na więcej sobie pozwalamy i to jest problem. Bo np w sieci mogę napisać wyrodna matka, cc za kasę, gdyby natura tak chciała, to byśmy zamek miały ma brzuchu. Ale koleżance, która się na to decyduje, bo np panicznie się boi wspolczuje i wykazuje zrozumienie, bo np wiem, ze nawet podczas okresu mdleje z bólu, a co dopiero poród. I tak jest z każdym tematem.

      Usuń
  9. Bardzo, bardzo dobre!

    OdpowiedzUsuń
  10. a zadałąs sobie pytanie, czemu kiedyś - jak sama napisałaś - oporów przed głośnym wyrazaniem swojej krytyki wobec innych nie miałaś? nie wiem do jakiego grona "krytykujących należałaś", ale teraz robisz to, ale w internecie :) mnie najbardziej wkurza wysmiewanie się, bo do krytyki im daleko - osób, którym własnie cos nie pasuje w wyglądzie innych. ja owszem, krytykuję, ale nie obrażam. teksty typu "ty wiesniaro, białe kozaczki" czy coś w tym stylu nic wspolnego z krytyka nie mają. poza tym piszesz o osbach otyłych, chudych, biednych, bogatych... tacy byli, sa i będą, świata nie uleczysz podług własnych widzimisię, bo każdy te widzimisie ma swoje i kazdy ten swiat chciałby widzieć ciut inaczej niż inni. nie ma co generalizować, jedyne, na co należy zwrócić uwagę czasami, to czy się dzieje komus krzywda. nikt mnie nie krzywdzi białymi kozakami czy tapirem na głowie. i choc mam dużą wrażliwość estetyczną, będę spac spokojnie w nocy :) poza tym mam takie lekkie wrwązenie, ze tym tektem nieswiadomie wywołujesz u innych wieksza smiałość w wyrażaniu krytyki własnie w realu, bo kozak w necie, dupa w swiecie jak to mówią. moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie lub bardzo powierzchownie o tym napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja do oceniania to ostatnią osobą jestem zawsze :D
    często muszę ojca mego syna upominać bo on to jakby mógł to by się wszystkiego doczepił :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnie emocje w dyskutowaniu z dziećmi "a co powiem dziecku, jak zobaczy faceta z brodą w sukience" tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że Polska to ciemnogród i niedaleko nam do Talibanu. Tak wszyscy się nawzajem nienawidzą i tylko szukają pretekstów, żeby się do kogoś przypieprzyć. Smutne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow! Gratuluje :D swietnie napisane

    OdpowiedzUsuń

Komentarze obrażające mnie, moją rodzinę i czepiające się każdego szczegółu naszego życia nie będą publikowane.

.